Tokio Hotel

goo_gu · Wysłany: Pon 20:15, 27 Mar 2006 Temat postu:

Własnie Ancołek^^ Very Happy

Uszy do góry!! Nos do góry!! Głowa do góry!! Ręce do góry!! Lewa noga do góry! Prawa noga do góry!! Tyłe... okej nie ważne, bo się za bardzo wczułam Razz

Mojego opoka też nikt nie czyta, ale mam wszytskich... hihihi... nie powiem gdzie Razz

No i nie mozna się przejmować tak bardzo krytyką!! Bierz przykład z idoli!!
Billa i Toma często objeżdżali, objeżdżają i objeżdżać będą, ale oni robią swoje i wszscy są zadowoleni!
Nie poddawaj się! Wink

Ancołek^^ · Wysłany: Wto 19:43, 28 Mar 2006 Temat postu:

No dobra. Zmobilizowałyście mnie... Ale jest problem... Mam karę. I jestem przy kompie na 5 minut i pewnie mama i tak mnie zgarnie Wink

Napiszę jak mamy nie będzie Bye!
Pozdrówka for Sarcia i goo_gu :*

goo_gu · Wysłany: Wto 20:20, 28 Mar 2006 Temat postu:

No własnie Ancołku^^ Very Happy

Dajesz rady! Czekamy na kolejny odcinek Razz

meggi · Wysłany: Czw 11:58, 30 Mar 2006 Temat postu:

nom ale fajnie by było jakbyś napsiałą szybciej?? Daj mi numer twojej mamy to z nia pogadam Very Happy

Znajomi mówią że jestem bardzo przekonująca w tkich sprawach Smile

Sarcia · Wysłany: Czw 12:56, 30 Mar 2006 Temat postu:

heh meggi czyżbym znalazła bratnią duszę?? Noooo lepsze to, ze wogóle napiszesz niż nic!! Jestem happy i czeeeekam na CD Very Happy

meggi · Wysłany: Czw 13:57, 30 Mar 2006 Temat postu:

hehe Sarcia, jak chcesz to ci moge kliknąc na gg, o ile chcesz ;P a pozatym laska psiz to opoko bo mnie skreca z ciekawosci. Czy wybaczy Billowi?? Czy zakocha sie w Tomie?? O tym w następnym odcinku ;D

Sarcia · Wysłany: Czw 14:14, 30 Mar 2006 Temat postu:

no meggi można by było narazie pisz na gg: 7596233 to ci powiem coś ciekawego jak będziesz teraz!! Sorki za offtopa wybaczcie!!

Ancołek^^ · Wysłany: Pią 18:28, 31 Mar 2006 Temat postu:

No dobra. Sarcia, Meggi, to dla was:

Część III

Siedziała teraz pod drzwiami, wciąż gotując się ze złości.
- Kaulitz... Phiiii! - prychnęła - Czubek! - krzyczała gdy usłyszała dzwonek do drzwi
- Przystojny czubek - powiedziała Nicole, która w tych oto drzwiach stanęła
- Daj spokój Nicky nie mam nastroju...
- Dobra słuchaj, więc Bill prosi o jeszcze jedną szansę... Powiedział...
- Rozmawiałaś z nim?!
- No tak... Jak wychodził, więc powiedział żebyś mu dała jeszcze jedną szansę, że będzie trzymał łapy przy sobie, usta przy sobie, nogi przy sobie, uszy przy sobie - wyliczała - nos przy sobie, recę przy...
- No okej okej! - dobra, bo dojdziesz do... <ekhem> przy sobie, ale jak to jakiś podstęp to cię chyba zabije
- To pa - powiedziała Nicole i wyszła - Aha! przyjdź do Hleblinki o 18.00
"Kur*a, co ja robię?! Ja się spotykam z Kaulitzem" myślała klepiąc się po głowie
Wyszykowała się i wyszła 17.45 tak, że o 18.00 była już w miejskim klubie, Hleblinka. Weszła i od razu zobaczyła Kaulitza (młodszego) przy barze, podrywającego jakąś laskę. Drugi Kaulitz natomiast od razu ją zauważył i pomachał do niej ręką
"Co ja tu robię?!" myślała zaciskając zęby, ale podeszła do Toma
- Hej - przywitał ją wstając, Bill nie zwrócił na nią uwagi, postanowiła, że jednak zwróci na siebie uwagę, więc podeszła do Toma
- Hej Tom - i pocałowała go w policzek
Oniemiały chłopak usiadł dotykając miejsce w które go pocałowała, a Bill przestał interesować się tą lalą, w której było 100 litrów sylikonu, i spojrzał na Marii.
- No co, Kaulitz?! - warknęła i postanowiła posunąć się dalej. Usiadła Tomowi na kolanach
Chłopak zdezorientowany, nie wiedział co zrobić, ale Marii położyła jego ręce na swoich biodrach co sprawiło, że chłopak lekko drżał a Bill patrzył z otwartymi ustami. Marii była mistrzynią flirtu, jednak wcale nie chciała tego udowadniać na Tomie, jednak chciała żeby Bill naprawdę się wkurzył i przestał ją nękać.
Później Bill udawał, że w ogóle go to nie interesuje i patrzył udając spokojnego jak dziewczyna wodzi językiem po szyi i twarzy skołowanego blondyna. Jednak kiedy Marii gładziła swoimi delikatnymi dłońmi jego kark i siedziała już na nim okrakiem, i jego ręce zaczęła wędrować po całym jej ciele zatrzymując się tylko na pośladkach. Całował Marii po szyi patrząc na brata i robiąc minę w stylu "To nie moja wina"
- Idę stąd! - oznajmił Bill
- Nikt cię tu nie trzyma - Marii tylko na te słowa oderwała się od Toma, jednak tuż po nich powróciła do przerwanej czynności.
- Dobra Tom - powiedziała, kiedy Bill wyszedł - Już nie musimy udawać
- Kur*a to ty udawałaś?!
- Chyba... Tak mi się zdaję... - zaczęła się tłumaczyć - Tak myślałam
Wtedy zaczęli się całować. Trwało to jakieś 5 minut, ale był to tak głęboki pocałunek, jakiego Marii dotąd nie przeżyła. Ale przecież ona nigdy w nikim się nie zakochała. Jak to jest możliwe?
"nie to nie jest możliwe" mówiła w myślach jednak chyba sama nie wierzyła w to co mówi. Ona CHYBA kochała Toma Kaulitza.
- Chodź ze mną! - powiedział Tom a Marii posłusznie poszła za nim
Zaprowadził ją najpierw na zaplecze klubu, następnie jakimiś schodami na górę. Przeszli przez jakieś drzwi, które Tom zamknął na klucz. Byli w jakimś pokoju. Było w nim łóżko i szafa
- Och ty świntuszku - zażartowała Marii, kiedy Tom zdejmował już jej bluzkę
Kiedy Marii była w staniku i stringach a Tom w slipkach, położyli się na łóżku. Znaczy Marii na łóżku a Tom na niej. Nerwowo zaczął rozpinać jej stanik i zdejmować stringi i jednocześnie sciągać własne slipy. Po udanej nocy Marii powiedział mu na ucho
- Kur*a Tom, ja cię chyba kocham - Tom zrobił skrzywioną minę

C.D.M.N. (Ciąg Dalszy Może Nastąpi)

Sarcia · Wysłany: Pią 18:35, 31 Mar 2006 Temat postu:

MMMWWWWWWWMMMWWWWmmamwmwmmwmw.....już mi dodawaj kolejną część!!!!!!! I kto powiedział, że twoje opo jest beznadziejne?? Jest gitne i tak ma być a i mam widzieć tu zaraz CD!!

meggi · Wysłany: Pią 18:53, 31 Mar 2006 Temat postu:

nie znam słowa :może" CDMN ( Ciąg dlaszy musi nastąpic) i ty masz pisac bo rosyjską mafie na ciebie nasle!!!

Ancołek^^

Napiszę, napiszę jak... Jak będę miała więcej czasu Wink

meggi

Wiesz u zegarmistrza można kartą płacic Very Happy

Wiem, przestaw sobie zegarek! I bedziesz mieć dużo czasu Very Happy

A teraz nie marudź tylko pisz!!

goo_gu

Wkurzają mnie osoby które niechcą pisać!! Tudzież te które wykręcają się BRAKIEM CZASU.
Widze konieczność założenia Stowarzyszenia Umarłych Poetów.... hlip... ;(

meggi

Goo_gu i ty też tam będziesz musiała się zapisać. Miałaś ściągnąć Wiesie z wakacji i co?? D**a. A swoją drogą to mnie też denerwują takie osoby i Ancołku^^ jak nie chcesz być na tej liście to napisz cosik!!

goo_gu

No ściągnełam Wieśke już!! A tak wogóle jakby ktoś szukał pomocy w Stowarzyszeniu to zapraszam na OffTopic. I Ancołku^^ jeśli doskwiera brak weny to daj tam znać :*

meggi

OOO chyba bede tam musiała zajrzeć, bo nie mam weny za Zniwiarza i tobie ancołku^^ też radzę, bo my sie tu nie umiemy doczekać CD!!

Ancołek^^

Noooo dobra... Właśnie napisałam egzamin... Słuchajcie... Nie mam weny :/ za bardzo. Sorki. Musicie czekać aż wena powróci

meggi

jejku! Zadzwonie i z nią pogadam. Daj nr Very Happy

Wena zaraz musi przyjechac!!

Ancołek ^^ · Gość

Hej to ja, nie chciało mi się logować Wink

Piszę to dla moich dwóch fanek Razz

- Kochasz mnie? - Tom skrzywił się jeszcze bardziej
- Nooo... Eeee... - jąkała się Marii
- Ja cię też bardzo lubię, ale o miłości to cię tu nie będę zapewniał. Po drugie... Kurde, jedna dziewczyna wpakowała mnie w dziecko i raczej nią się teraz zajmę. - wyznał szczerze Tom.
Ową dziewczyną, która wpakowała go w to dziecko była Ruth Moustange. Szczupła smukła dziewczyna z długimi blond włosami. Tom i Bill poznali ją jednego wieczoru na imprezie. Obydwoje bardzo ją polubili. Jednak ona wybrała Toma. Wzięła go do siebie do domu i tam... Tom był tak podniecony, że do dziś nie pamięta czy wtedy się zabezpieczył. Wiele razy prosił Ruth o badanie D.N.A. ale ona nigdy nie chciała się na to zgodzić.
- To na razie - powiedziała Marii na odchodne i pocałowała Toma
Tom jeszcze długo siedział na łóżku, dopóki nie został wygoniony przez właściciela klubu. Wolnym krokiem skierował się do domu.
- Wiesz co Kaulitz, zawiodłem się na Tobie! - od progu powitał go brat
- Jezu Bill, o co ci znowu chodzi?
- O Marii mi chodzi. Wiesz, że mi się podobała - Tom roześmiał się pogodnie
- No wiesz... Nie moja wina, że jestem przystojniejszy, skromniejszy i bardziej pociągający niż ty. - Bill nic nie odpowiedział, tylko wyszedł
Tom zaczął żałować tego co zrobił. Z zamyślenia wyrwał go dzwonek do drzwi.
- Ruth?! - zapytał otwierając.
- No ja, ja - odpowiedziała z uśmiechem - I ktoś jeszcze
Przed drzwiami oprócz Ruth był jeszcze dziecięcy wózeczek. Oczywiście w wózeczku było małe dzieciątko.
- To Twój syn - oznajmiła wyjmując malca - Marco.
- Ruth! Jeśli nie zrobimy D.N.A., ja nie dam mu swojego nazwiska.
- Dobrze, chodźmy więc do szpitala
Okazało się, że Tom faktycznie jest ojcem Marca. Tylko, że Tom nie wiedział jeszcze wtedy, że Ruth przekupiła lekarza, który owy test przeprowadzał.

*** 3 LATA PÓŹNIEJ ***

- Tato, tato! - krzyczał 3 letni chłopiec biegnąc i niezdarnie kopiąc piłkę
- Nooo! Podanie i gooooool! - wrzeszczał Tom - Kto jest mistrzem? Marco! - wziął małego na ręce i zaczął go podrzucać.
- Kochani, obiad - krzyczała Ruth
- Chodź Marco - szepnął Tom małemu - Wzywa nas piękna mamusia
Weszli do domu, Tom po drodze pocałował Ruth. Tom już prawie zapomniał, jednak jakaś cząstka jego, nie pozwalała mu zapomnieć o jego życiu, o Tokio Hotel. Włączył telewizor. Akurat trafił na wywiad z chłopakami z zespołu. Oczywiście ''Tom'' też tam był, bo nie mogli publicznie rozpowiadać, że Toma już nie będzie z powodu ojcostwa.
- Zagrali w Tokio - myślał Tom - Nasze największe marzenie. MOJE największe marzenie. Ale ja muszę siedzieć tutaj i niańczyć syna. Dlaczego?! Powinienem teraz skakać na scenie, chodzić do klubów, zaliczać panny. Dlaczego to spotkało właśnie mnie?!
- No więc, jak po koncercie w Tokio? - pytał reporter
- Było wspaniale - powiedział Bill - Bardzo nam przykro... - urwał - Że nie ma z nami Toma - powiedział to bardzo szybko. A że program był nadawany na żywo, wszyscy to zobaczyli
- Ależ Bill... - bronił się reporter - Twój brat jest tutaj - wskazał na sztucznego Toma, który pomachał ręką
- To? To jest Andreas Moskito. Tom teraz pewnie biega ze swoim synem po ogródku, kopiąc piłkę. - i w tym momencie program się urwał. Tłumaczyli to potem spóźnionym żartem na Prima Aprillis, a Tom siedział w salonie i w myślach dziękował bratu. Dziękował za prawdę...

C.D.M.N. Wink

) No to Meggi, goo_gu do roboty Razz

A i jeszcze jedno. Pewnie w jakimś temacie na tym forum zobaczycie podobne opo związane z dzieckiem Billa. Ja po nikim nie kopiuje. Tamto też ja pisałam Razz

Pozdro.

klaudia92

Supciooo podoba mi się Smile