Tokio Hotel

night-kid

Znowu tam stała. Znowu! Piękna jak zawsze. Gdy sobie pomyślał, że jej spojrzenie wodzi po jego ciele, zatrzymuje się na.... Nie! Stop! Musi przestać tak myśleć! Z wielu powodów. Głównie dlatego, że właśnie trwa koncert, oni są w samym środku „wenn nicht mehr geht", a ona jest kuzynką Gustava....
Wszystko zaczęło się miesiąc temu. Właśnie siedzieli sobie całą czwórką w hotelowym pokoju. Georg udawał że się uczy i myślał, że kumple nic nie wiedzą, o porno gazetce ukrytej między stronami opasłego tomiska. Tom podrzucał w górę dropsy usiłując je złapać do rozwartej paszczy. Sztuka ta udawała mu się co jakiś dziesiąty drops, reszta układała się na dywanie w dziwne wzorki. Bill usiłował napisać jakiś tekst, ale tego dnia miał sieczkę w głowie. W efekcie między dropsową-mozaiką Toma, leżały zmięte kartki Billa. Doprawdy, gdyby ekolodzy to widzieli.... Czarny raz po raz uderzał się otwartą ręką w czoło, mamrocząc:
- Ty zakuta pało! Myśl!
- Ej Bill, wiesz że mówienie sam do siebie to pierwszy objaw choroby psychicznej? – Zaśmiał się Tom i podrzucił kolejnego dropsa do góry. Nie złapał. – Gustav! Co ty tam czytasz? Też takie „mądre księgi” jak Georg?
- Co ja? Ja się uczę!
- Ależ wierzymy!
- Ty głupi, głupi!
- Zamknij się Bill, bo pomyślę że już ci kompletnie odbiło na bani. Więc? Gustav? GUSTAV!!!! – Bo Gustav od dobrych kilku minut wpatrywał się w białą kartkę papieru z ogromnym wytrzeszczem i niedowierzaniem na twarzy.
- Tom! Rzucić cię czymś? A ty co Guciu? Jakaś fanka cię informuje, że zostaniesz ojcem? – Bill przestał gadać do siebie, gdy drops Toma trafił go w głowę.
- Ja? Bill? Ja miał bym w mojego kochanego brata czymś rzucać? No co ty! – W górę strzelił kolejny drops. Tym razem złapał.
- Nie mów na mnie Gucio! – Wypowiedział te słowa niczym robot ciągle nie odrywając wzroku od kartki.
- GEORG! Weź odłóż na chwilę te swoje pornosy i nam pomórz!
- Pornosy? Ja? No coś ty, Tom! – Zarzekał się Georg, ale spalił buraka a wielką książkę ostrożnie zamknął i położył na stół. – A co do ciebie Guciaczku, to co się stało? Umarł ktoś?
- Nie mów do mnie Guciaczek. Gorzej.
- Oblałeś jakiś test? – Kolejny drops na podłodze. Podłoga zaczyna przypominać dzieło Picassa.
- Gorzej.
- To już nie wiemy.
- To posłuchajcie tego: „ Kochany Gustavku” ekchm.....
- HAHAHA
- buahaha
- Hehe! hihi
- No co? To list od mamy!
- Już dobrze....... Gustavku – Odparł Bill krztusząc się ze śmiechu. – Czytaj dalej.
- „ Ja sobie doskonale zdaje sprawę, że macie mnóstwo zajęć! Gustavie! Ty się przemęczasz! I zdecydowanie źle odżywiasz! Ta oponka na twoim brzuchu.....”
- HAHAHAHA!!!!!!!!!!! Sasasasa!
- BUAHAHAHEHEHE!
- HIEHIE! HAHAHA!!! – Tom ze śmiechu wypluł dropsa, który z plaśnięciem przykleił się do ściany.
- ZAMKNĄĆ SIĘ IDIOCI! Bo wam nic nie powiem! – Gustav zrobił obrażoną minkę.
- Oj, Guciu! Powiedz! Proszę! Już nie będziemy! – Tom zrobił swoje słynne maślane oczka, a Bill swojego nie mniej sławnego „kaczorka”.
- A co do tej oponki na brzuszku to znam świetną dietę która........- Zaczął Georg, który najwyraźniej czuł się w swoim żywiole.
- Cicho bądź! Nie mam żadnej oponki! Jeśli pozwolicie, będę kontynuował „... dlatego myślę, że nie będziecie mieli nic przeciwko, jeśli odwiedzi was kuzynka Kim. Biedna dziewczyna, ostatnio przeszła wiele stresów i już ona cię dopilnuje, żebyś zaczął się lepiej odżywiać! Piętnastego macie koncert w Bremen, tam się spotkacie! A tak po za tym to..........” Dobra, tego już nie będę czytał, zwykle mamuśkowate teksty.………
- Zaraz, zaraz. Czekaj, wyhamuj. JAKA ZNOWU KUZYNKA? – Georg wyglądał, jakby dostał z półobrotu. Tom dalej automatycznie podrzucał dropsy, ale już ich nawet nie próbował łapać. Podłoga zaczyna przypominać miejsce wielkiej kraksy. Bill z przechyloną z zaciekawieniem główką gryzł długopis.
- Kimberlly. Wieki jej nie widziałem.
- A Co my? Przedszkole?
- Wytłumacz to mojej matce! Daje mi alternatywę: Albo dostaje tą opiekunkę, albo wracam do domu!
- NIE! – Ryknęli w stereo.
- Tak. Kochana mateczka.
- No, to nas nieźle twoja mamuśka urządziła nie ma co. – Tom westchnął z rezygnacją i wrócił do podrzucania i łapania dropsów. Bill poklepał go współczująco po plecach i poszedł do kibla, a Geogr wrócił do „nauki”.

Gdy teraz przypominał sobie tę sielankową scenę sprzed miesiąca, ogarniał go żal. Żal za czasami, które już nie wrócą. Bo nic już nie było jak przedtem. Nie dla niego.....

W końcu nadszedł piętnasty. Była godzina jedenasta trzydzieści siedem, wieczorem grali koncert, a póki co, wyczekiwali „opiekunki Gustava”, jego kuzynki Kim.
- Guciu......
- Jeszcze raz powiesz do mnie Gucio, Bill, a będziesz zęby po całym hotelu zbierał.
- Oj, nie bądź taki drażliwy. Ile lat miała ta twoja kuzynka, kiedy ją ostatnio widziałeś?
- Hmmm.... zaraz..... to było jakieś... dwa, trzy lata temu.... Ile ona tam mogła mieć lat....osiem? Dziewięć? Nie wiem dokładnie. Pamiętam, że była głośna, szybka, wszędzie było jej pełno, darła mordę o byle co i przedstawiała sobą niepiękny widok.
- Zaraz. To teraz ma.... gdzieś tak koło 12 lat?
- Nie więcej.
- To nas PIĘKNIE twoja mamuśka wkopała, nie ma co. – Tom westchnął i pociągnął łyka coli. Akurat w momencie, w którym jego usta dotchnęły brzegu szklanki, drzwi do pokoju gwałtownie się otworzyły. W następnym momencie zbaraniały Georg musiał z całej siły walić go po plecach, żeby uratować mu życie, bo zakrztusił się colą. Bill zrobił minę karpia, z jego ręki wypadł długopis i potoczył się po podłodze. Gustav patrzył to na kumpli, to na postać, która właśnie weszła do pokoju. Jak by oglądał mecz tenisa. W drzwiach stała dość wysoka dziewczyna, o wielkich, bardzo mocno niebieskich oczach. Obcisłe jeansy-biodrówki i krótka, odsłaniająca płaski brzuch biała bluzka opinająca niewielki biust pięknie wyglądały na opalonej skórze. Całości dopełniały kruczoczarne włosy, które skręcając się w tysiące drobnych sprężynek opadały na ramiona.
- Kkk-...Kim? – Wydukał Gustav.
- No spodziewałam się cieplejszego powitania od dawno niewidzianego kuzyna! – Uśmiechnęła się dziewczyna i szybkim krokiem podeszła do fotela, na którym siedział Gustav. Cmoknęła go w oba policzki, po czym przywitała się z Tomem ( wciąż lekko kaszlącym) Georgiem ( który jako jedyny zachował się normalnie, uśmiechając się lekko, uścisnął jej dłoń) I Billem ( Usta zdołał zamknąć, oczy ciągle miał szeroko otwarte) i usiadła na kanapie obok Toma.
- Kim.… ile ty masz właściwie lat? – Zapytał dredowiec przywołując na usta swój słynny uśmiech, na widok którego dziewczynom spadają rajstopy.
- A ty wiesz, że kobiet nie pyta się o wiek?- odparła czarnulka częstując się słonymi paluszkami.
- Nie wiem jak tobie stary, ale ona mi nie wygląda na dwanaście lat – powiedział Georg Billowi na stronie. Kimberlly usłyszała
- Co? Dwanaście lat? Kto wam tak powiedział?
- No......... Gustav....
- Ja nic takiego nie mówiłem! Ja tylko powiedziałem, że ostatnio widzieliśmy się jakieś trzy lata temu i że miałaś koło dziewięciu lat!
- Trzy? Dziewięć? Oj, coś cienko u ciebie z matmą. Ostatnio widzieliśmy się pięć lat temu. Wtedy miałam jedenaście lat!
- Czyli......... teraz masz szesnaście?
- Dokładnie od …… dwóch tygodni. Ej! A z tym mi wyjazd! – Zakrzyknęła dziewczyna wyrywając z ust Toma papierosa, którego właśnie miał zamiar zapalić – Żadnych fajek! A już na pewno nie przy mnie!
- A... ale czemu?
- Ty się jeszcze pytasz! Wiesz, ile świństwa jest w fajkach? I wiesz, że żadna dziewczyna nie chce się całować z chłopakiem, który smakuje jak popielniczka?
- Ze mną jakoś chcą. – Uśmiechnął się cynicznie.
- Dobra, nie pochlebiaj sobie. Ale przy mnie nie pal. Bierne palenie szkodzi dużo bardziej niż czynne.
- Bla, bla, bla, trujesz jak jakaś stara baba. Wyluzuj.
- Ty jesteś sztywny, skoro pet w gębie to dla ciebie opcja na luz.
- Okay, okay kapitanie. Postaram się nie palić przy twojej delikatnej osóbce.
- Ughr...... z wami, to będzie cięższa przeprawa niż myślałam....

I była ciężka przeprawa. Tylko nie było wiadomo, komu było trudniej. Chłopakom, czy Kimberlly. Wdarła się w ich spokojne, czysto męskie życie z hukiem i z hukiem zabrała się za zmianę ich obyczajów. Do szewskiej pasji doprowadzały ją nie opuszczane deski klozetowe, nie spłukane prysznice, bekanie przy stole i rozwalanie śmierdzących skarpetek gdzie się da. Im też nie było za wesoło, gdy zakręcała wodę akurat wtedy, kiedy któryś z nich brał prysznic, zdrowe żarcie zamiast hamburgerów, wykłócanie się o części garderoby, które im zabierała......... ale po pewnym czasie, przyzwyczaili się do tego. Dziewczyna miała też i swoje plusy. Tak, nadal była głośna, szybka, nadal wszędzie było jej pełno, ale też.... miała świetne poczucie humoru, nie stroiła fochów o byle co, można było z nią spokojnie pogadać, świetnie gotowała ( jak już się dała na to namówić) no i........... wypiękniała. W pewnym sensie była dla chłopaków jak matka: nienawidzili jej, ale nie mogli bez niej żyć. Zwłaszcza oni........ zwłaszcza dwaj Kaulitzowie. Tom rzucił dla niej fajki, a obaj bez przerwy popisywali się przed nią, dwoili się i troili, byle by zwrócić na siebie jej uwagę. I w końcu, dokonała wyboru............
Cdn.

BRUKSELKOWY MIX

ooooo widze że jestem pierwsza Very Happy

, opowiadanko super dawaj Cd, juz sie nie moge doczekac, ale wolałabym żeby Kim wybrała Billa bo o Toma bende zazdrosna hehehe Very Happy

kroopka · Gość

fajnie sie zapowiadaa..;)no i czekam na ciag dalszy.. Wink

...;)mam nadzieje ze bedzie neidluugo.. Wink

stokroteczka

no kolejna bomba!!!!! hehe super i chce cd!!!!

goo_gu

Ekstra! Mi się podoba! Rola mamuśki to jest to... hehe Very Happy

Czekam na ciąg dalszy Smile

z niecierpliwością Razz

aguSsa xD

*piszczy* Pisz nową!!

meggi

Heheh swietne opo!! Ja chce Cd

osiek_aga

to jest naprawdę niezłe, czekam na CD... masz talent dziewczyno Smile

BRUKSELKOWY MIX

rządamy następnej częsci Smile

meggi

Nom ja tez chce Cd!!!!!!!! Dajesz dajesz

BRUKSELKOWY MIX

ale opko ma byc z billem bo wtedy sie lepiej czyta a o toma bede zazdrosna <lol2>

meggi

Ej wes sie odwal od Billa ok?? <hahaha> Nie no zartuje a ja chce CD!!

BRUKSELKOWY MIX

ja tez chce Very Happy

!! ale bendzie czytańsko Very Happy

mrs.kropkaa

podoba mi sie to opo..jest sietne,a w dodatku sie rozkreca hm.nei pozsotaje mi nic innego jak Tylko czekac na ciag dalszy..pisz dalej dziewczyno bo mnie tu ciekawosc zżera!! Wink

BRUKSELKOWY MIX

chyba każdy domaga się kolejnej częsci Very Happy

goo_gu

To jestś świetne!! Super cool gites bomba!! Ja chce koniecznie CD!! Prosze dodaj ten CD no!! Bo ja ju tutaj z niecierpliwości paznokcie obgryazam!!

stokroteczka

ty dopiero paznokcie obgryzasz a ja już placów nie mam bo nie ma CD!