Forum Tokio Hotel
www.podparasolem.fora.pl -> nowe forum adminek, dla dziewczyn.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Artykuly z gazet o TH ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Różne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:15, 20 Sty 2006    Temat postu:

Wysłany: Sob Sty 14, 2006 4:22 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

..::YAM 49::..

Tokio Hotel – nie mamy jeszcze dość! W wywiadzie dla Yam! Bill i Spółka, zdradzają swoje największe gafy.

> Singiel na 1 miejscu, album na 1 miejscu, i wykupiona trasa koncertowa. Bill (16), Tom (16), Gustav (17) i Georg (1, tej czwórce nie mogło się lepiej powieść. W rozmowie z Yam! czwórka tych chłopaków opowiada o sowich kłopotliwych przeżyciach i otwarcie mówią o ciemnej stronie swoich przeżyć…

Yam!: W pewnych momentach panuje o was totalnie głośno – jak rodzice sobie z tym gwiazdorskim szturmem?
Bill: Dla nas wszystkich jest to totalnie zakręcone. Nigdy nie myśleliśmy, że to zamieszanie wokół nas nabierze takiego rozgłosu, ale jak na razie wszystko wygląda pozytywnie.

Yam!: Czy nie boicie się tego momentu, kiedy będziecie musieli się rozstać?
Tom: Nie, właściwie nie. Nie poddajemy się jak na razie, ponieważ znamy się bardzo dobrze. Znamy się stosunkowo długo, uważamy na siebie nawzajem, nawzajem, gdy któremuś odbija, to go uspokajamy w odpowiedni sposób. Poza tym, rodzina i przyjaciele, od razu by nam powiedzieli, kiedy zachowujemy się już beznadziejnie.


Yam!: Jakie dostrzegacie albo już dostrzegliście pozytywne i negatywne strony bycia gwiazdą?
Georg: Nie mamy teraz takiej swobody w prywatności jak kiedyś. Jakiś nie za ciekawych przeżyć jeszcze nie doświadczyliśmy. Oczywiście trafią się tacy, którym się nie podoba to, co robimy, i którzy głupio o nas gadają. Ale gdy ludzie nas poznają, w jakimś stopniu próbują się z nami utożsamiać. I to już jest jakiś rodzaj sztuki zapoznania…
Tom: Najlepszym naszym doświadczeniem, było to, kiedy mogliśmy zagrać przed 70 tys. publicznością na żywo. Miało to miejsce na jakimś festiwalu w Magdeburgu, tego przeżycia chyba długo nie zapomnimy. No oczywiście, jest również wiele innych fajowych rzeczy. Możemy na przykład wchodzić do takich klubów, do których nie wpuszcza się ludzi w naszym wieku.

Yam!: A jak wygląda sprawa, gdy czwórka chłopaków idzie, imprezować?
Tom: Gdy wchodzimy do jakiegoś klubu, lub idziemy na jakieś przyjęcie, wszyscy się nam bardzo przyglądają. Poza Georgem, pozostała trójka to typy chłopaków, którzy stoją przy barze, Georgem flirtują z dziewczynami. Georg poza tą czynnością wychodzi również potańczyć na parkiet. Jest naszym „Królem parkietu” (śmiech). Najbardziej lubi tańczyć do hip-hopu.

Yam!: Można powiedzieć, że spędzacie ze sobą teraz całe dnie i noce. Nie denerwuje was czasem wasza obecność?
Bill: W zasadzie to nie. Gramy i tworzymy muzykę w tym składzie już od pięciu lat, i znamy zwyczaje, i humory każdego. Dlatego też wiemy, kiedy na przykład pozostawić w spokoju, lub, kiedy któryś kogoś wkurza. Każdy z nas ma czasem swoje humorki..
Georg: Zgadza się. Ja jestem strasznie niepunktualny, wiecznie się spóźniam. To może każdemu działać na nerwy.
Tom: Skoro jestem gitarzystą, to cały czas, kiedy tylko mogę, w każdym miejscu coś brzdękolę. Poza tym jestem jak w gorącej wodzie kąpany, i jestem strasznie niecierpliwy.
Bill: Śpiewam wszędzie, wszędzie prawie cały czas. Codziennie mam jakąś inną melodyjkę, która mi wpadnie w ucho potem nucę ja przez cały dzień. Poza tym jestem trochę leniwy. Cała trójka musi zawsze nosić swoje instrumenty, a ja jako wokalista mam jedynie mikrofon. I musze przyznać, że nigdy im nie pomagam w noszeniu tego…

Yam!: Jakie było wasze najbardziej kłopotliwe przeżycie?
Bill: Parę tygodni temu, cała nasza czwórka doświadczyła dosyć kłopotliwego przeżycia. Przyłapano nas na podglądaniu! To była noc w jednym z hoteli w Hamburgu: prawie wszędzie były już zgaszone światła, tylko w jednym pokoju, było jeszcze jasno. My, jak to my, postanowiliśmy popatrzeć, co się tam dzieje, że jeszcze nie jest tam ciemno. Odkryliśmy, że jakaś para uprawia tam sex. Mogliśmy wszystko oglądać, tak na żywo. To całe zajście trwało jakiś czas i było dosyć wesoło, do czasu, kiedy tych dwoje podniosło się, i odkryli nas, jak nasza czwórka dosłownie „wisi” na oknie. Dla nas w tym momencie to było super kłopotliwe…

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:16, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::YAM 50::..

>Parę tygodni temu „podglądaliśmy” Billa, Toma, Georga i Gustava w wywiadzie dla Yam!, dzisiaj czwórka Mgdeburczyków zdradza swoje kolejne sekrety. W wywiadzie zdradzają pomyłki swojej młodzieńczej głupoty, i pełne napięcia przeżycia…

Yam!: Co robiliście jak byliście jeszcze dzieciakami?
Tom: O bardzo dużo, ale nigdy jakiś złych rzeczy. Jak byłem mały zawsze chciałem coś ukraść, ale nigdy nie miałem na to tyle odwagi by to zrobić, nawet najmniejszego lizaka (śmiech).
Bill: Mój kumpel ukradł kiedyś myszkę ze sklepu zoologicznego, w, którym wtedy byliśmy. Chciał ją później wypuścić na wolność, ale było mi jej niezmiernie żal, więc zabrałem ją ze sobą do domu. Nazwaliśmy ją Swartie, i mieliśmy ją z Tomem jakieś dwa lata.
Tom: Ja i Bill bardzo często zamienialiśmy się w szkole bluzami, na których widniały napisy z naszymi imionami. Często to doprowadzało naszych nauczycieli do furii, bo nigdy później nie wiedzieli, który to, który. Raz w szkole strzeliłem w nauczycielkę jakąś gumką, ona nie wiedziała, kto to zrobił, ale ktoś mnie podkablował i dostałem za to naganę.

Yam!: Czy oprócz tych wymienionych miały miejsce jeszcze jakieś inne akcje?
Georg: Można tak powiedzieć. Moi rodzice wcześniej zawsze robili zapasy paczuszek z kawą. Ten szelest z paczki uważałem za taki fajny, kiedy wsypywało się ją do pudełka próżniowego i zamykało. Kiedyś przesypałem tak 15 paczek z kawą, no i było trochę gorąco.
Tom: Po naszej przeprowadzce nasza mama była naprawdę dumna z nowego dywanu. Gdy tylko nasza mama poszła z wizytą do sąsiadów, ja i Bill postanowiliśmy pobawić się w budowniczych. Chcieliśmy wypróbować nasze nowe zabawki-koparki, więc wysypaliśmy na dywan ziemie z doniczek. Ziemia była mokra i zrobiło się błoto. Podłoga była zrujnowana, to podziałało dosłownie jak piorun!
Bill: Ja i Tom popełnialiśmy wiele gaf, zdarzyło się nam to również na wybiegu. Kiedy mieliśmy sześć lat, często braliśmy udział w dziecięcych pokazach mody. Tom i ja zawsze wyglądaliśmy identycznie, to była pewna uciążliwa zmyłka. Było ustalone, że jak będziemy na wybiegu, to Tom ma ściągnąć z siebie szalik i rzucić go na ziemie. Gdy on tego nie zrobił, to ja postanowiłem mu go ściągnąć. No i doszło do tego, że na wybiegu pokłóciliśmy się, to jeszcze się pobiliśmy. Musieli nas ze sceny ściągać.

Yam!: A jak u reszty wyglądają „historyjki rodzeństwa”?
Georg: Kompletnie nic. Ja byłem bardzo grzecznym dzieciakiem (śmiech).
Gustav: Ja i moja siostra Franziska bardzo często się ze sobą kłóciliśmy. Jest ode mnie o dziewięć lat starsza, i jak byłem jeszcze dzieckiem to robiła mi różne głupie rzeczy. Kiedyś rzuciła się na mnie, obśliniła mnie i wstała. Obśliniła mnie tak bardzo, że jej ślina wylądowała w mojej buzi, obrzydliwe. Mam jej to do dzisiaj za złe…

Yam!: Czy zdarzyło wam się coś naprawdę niebezpiecznego?
Bill: Tak! Byliśmy razem z naszym tatą, na najniebezpieczniejszym zjeździe saneczkowym. Weszliśmy na szczyt tej góry, i ja popchnąłem Toma, który zjeżdżając spadł z sanek, i wjechał na lodowisko na zupełnie niczego nieświadomą dziewczynę, z którą się zderzył. Tom miał rozciętą całą głowę, przez jej łyżwy. Była potrzebna szybka pomoc lekarska.
Tom: Tak, straciłem wtedy dużo krwi. Lekarze bojąc się o moje zdrowie, zaczęli zszywać mi głowę na żywca, bo znieczulenie nie działało. Od tamtej pory mam złe wspomnienia, co do tego, i okropne bóle głowy.
Bill: Tom ma więcej takich nieprzyjemnych przypadków za sobą. Kiedyś, gdy byliśmy mali, Tom w sklepie chciał ściągnąć coś z najniższej półki. Jakaś kobieta, która miała wysokie czółenka na szpilkach, stanęła mu na rękę. Ręka była złamana, a kobieta się ulotniła.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:16, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::YAM 51::..

Ann-Katrin (16) "Grożą mi śmiercią!"

"Ty flejtuchu!", "Poderżnę Ci gardło!", "Ubijemy Cię!". Nigdy w życiu Ann-Katrin nie liczyła na to, że kiedykolwiek ludzie będą ją tak nienawidzić i wysyłać jej takie wiadomości na ICQ. Jednak odkąd została bardzo blisko sfotografowana z Tomem (16) z Tokio Hotel, ten horror stał się rzeczywistością! W dodatku 16letnia dziewczyna z Emmerich tylko tego dokonała, o czym tysiące dziewczyn śnią: pewnego dnia być naprawdę blisko z chłopakiem z TH...
24 listopad 2005: Matka przyjaciółki Ann-Katrin pracuje w radiu i załatwiła im wejściówki na Aftershow-Party po "Eins Live Krone". Tam przyszły z chłopakami z Tokio Hotel żeby porozmawiać i Ann-Katrin zatańczyła z Tomem. Chociaż zostali przy tym sfotografowani, zauważyli to, ale nie przejmowali się tym. Nawet wtedy, kiedy fotograf kazał jej jeszcze wrócić razem z Tomem i pocałować go w policzek. "W tym momencie byłam w ogóle nieświadoma, że to musi prawie jednoznacznie wyglądać" przypomina sobie Ann-Katrin. Jednak już następnego dnia nastąpiło mocne przebudzenie, ponieważ zdjęcia rozeszły się bardzo szybko po Internecie. Artykuł z gazety z "Party-, Knutsch- und Fummel-Marathon" doniósł na kompletnie pijanego Toma. Fani TH są zszokowani, obrażeni i jest im przykro z powodu Ann-Katrin. Oczywiście, że obrazek przedstawia z tego najwięcej, ponieważ każdy pozostawia gorącą historię wyczuloną wysoko zgotowanymi emocjami. Ale to jest podstawa albo też tylko przeprosiny za każde wysłane grożenie śmiercią? "Ja tylko tańczyłam z Tomem a fotograf trafił na odpowiedni moment. Nic więcej naprawdę się nie stało!" zapewnia gimnazjalistka i ma nadzieję, że ten koszmar niedługo się skończy. Bo raz zdarzyło się to a teraz musi się ukrywać przed takimi "fanami"! Ich początkowy szok jest zupełnie niezrozumiały: "każdy, kto uzna chłopaków za wspaniałych, zrobiłby na moim miejscu dokładnie to samo!" sądzi Ann-Katrin. Istotnie! Doświadczyła tego na własnej skórze. Na przykład Rebecca z Langenfeld obok Dusseldorf. Ma tylko jeden cel: spotkać osobiście Billa i spółkę. Jednak 14letnia dziewczyna nie chce tylko marzyć, lecz chce sprawić, żeby to marzenie stało się realne. Rano, drugiego listopada Rebecca pakuje swój plecak i jak każdego dnia wychodzi z domu. " Jeszcze przed południem zostaje poinformowana matka o tym, że jej córka nie pojawiła się na zajęciach w szkole" opowiada ktoś tam z policji. Mama Rebecci, Manuela (35) zwraca się bezzwłocznie o poszukiwanie. Ponieważ jej dziecko już raz uciekło z domu: 28 października 2005 Rebecca podróżowała autostopem na koncert Tokio Hotel w Berlinie i została złapana przez policję. Z tej przyczyny przypuszczają rodzice i dziadek gdzie tym razem może się znajdować i razem z urzędnikami robią poszukiwania. W obwodzie Magdeburga i Loitsche, 700-Seelen-Ort, gdzie mieszkają Tom i Bill, mają nadzieję ją znaleźć. Nieprawdopodobnie bezskutecznie: dziewczyna ukrywa się przez miesiąc (!) od zniknięcia u innej fanki Tokio Hotel. Pierwszego grudnia upragniony telefon: Rebecca melduje się w Magdeburgu i mówi, że wraca do domu. Od 2 grudnia jest ponownie w domu. Tylko jak długo tu pozostanie? Oto jest pytanie!

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:16, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::Wywiad z BRAVO 34::..

" Jestem dojrzalszy z nas obojga, prawda?- pyta z szerokim uśmiechem Tom
" Ej! Nie rób w szerokie spodnie, tylko dlatego że urodziłeś się 10 minut wcześniej"- odpowiada Bill.
Oboje noszą nazwisko Kaulitz, lecz na pierwszy rzut oka nie można uwierzyć, iż są to bliźniacy.
Bill nosi czarne, farbowane kosmyki opadające na twarz, do tego czarny cień do oczy i lakier do paznokci. Tom nosi zawiązane dredy pod czapkę do warkocza. Jeden rokers, drugi hip- hopowiec, ale na scenie całkowicie się zgadzają. Jako Tokio Hotel tworzą niemiecki rock- Bill z mikrofonem, Tom z gitarą.
Ich piosenki są raz dzikie i charyzmatyczne jak debiutanckie singiel "Durch den Monsun", raz melancholijne i poruszające jak "Rette Mich".
Bliźniacy mają wprawdzie dopiero po 15 lat, ale pierwsze występy dawali w wieku 9 lat na " Poszukiwaniu Talentów" w Wolmirstedt, gdzie chodzili także do szkoły. Tam mieli już swój, dziwaczny styl, gdzie było to na porządku dziennym.
" Od 7 klasy mogliśmy w gimnazjum nie być razem w jednej klasie, bo za bardzo rozrabialiśmy" mówi Tom. Bill przewraca oczami i mówi: " Z nauczycielami mieliśmy tak czy owak ekstremalny problem, gdyż oni nie lubili naszego stylu"
Potem nagle krążyły sądy jak- "głowa nie jest tylko dla szykownych fryzur". Oni najeżdżaja zaraz na naszych rodziców, Tom opowiada:
" Miałem raz nauczyciela, który utrzymywał mnie w przekonaniu, że jestem kompletnie aspołeczny i że w ogóle moi rodzice wcale nie są odpowiedzialni i przytomni- często byliśmy stawiani przed całą klasą i jak reagowali nasi rodzice?"
"Nasza matka stanie za nami przy takich rzeczach, to czyni ją świetną. Nasi rodzice są pięknie dziwaczni, nie jak normalni rodzice"- powiada Bill
Matka wolna artystka i krawcowa, ich ojciec kierowca ciężarówki. Rozstali się, gdy oni mieli 6 lat. Odtąd byli przy matce i jej nowym partnerze- on przełamywał chłopców do muzyki.
On gra na gitarze w hardrockowej kapeli. W ogóle byli wychowywani w luźnej atmosferze:
" Moja mama nas nauczyła, że na wszystko trzeba być otwartym. Ona zostawiała nam wiele swobody osobistej"- mówi Bill.
"Wiele młodzieży robi sobie potajemnie piercing" jeszcze zanim dokończył wypowiedź Tom już mówi: " Tatuaż przecież zrobiłeś potajemnie! Od około 6 tygodni nosi go na karku- logo Tokio Hotel"
" Dobra, zgadza się, ale mam 2 kolczyki, na które miałem pozwolenie". Kolczyka w prawej brwi zrobił, gdy miał 12 lat, a wtyczkę w języku 2 lata później. ( " z tym się super całuje!")
Jego brat nosi kolczyka pod wargą. " Miałem to w wieku 14 lat. Chciałem zawsze jeszcze jeden przez przegrodę nosa, ale to bardzo boli"- stwierdza Tom.
Czy wyobrażacie sobie intymny piercing?
" O Boże! Nie! Już przy tej myśli mnie boli:- wykrzyknął Bill- " Poza tym wygląda to u faceta gówniano, ale u jakiejś kobiety, uważam to za całkiem piękne !"
Tak bardzo otwarci są chłopcy z Tokio Hotel. Nie jest im przykro- także nie przy domysłach, że na to Bill jest za młody. On uśmiecha się: " Tak, racja, to jest ekstremalne. W szkole myśleli, że jestem dziewczyną i podkochiwali się we mnie. Było im doczesne, ale później obojętne czy jestem dziewczyną czy chłopakiem."
" Nie mam do tego pytań, miałem do teraz dziewczyny i nie mogło być inaczej. Przy dziewczynach jest pewien mały problem: Bill i Tom mają ten sam typ kobiety"
Bill: " Często zakochiwaliśmy się w tej samej dziewczynie. Lubimy spontaniczne dziewczyny."

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:17, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::WyWiAd Z BRAVO 35::..

Ciężkie wyzwanie przed Tokio Hotel. W rzeczywistości jedynie zespół z castingu? Młodzi mówią o tym w Bravo.
Nowo odkryta kapela roku szturmuje pierwsze miejsca na listach przebojów. A zazdrośnicy próbują zmieszać sukces Billa i spółki z ohydnymi plotkami... "Bill został wylansowany przez wytwórnię płytową!" Inne: "Zebrano do Tokio Hotel uczniów i wciśnięto im rockowy styl!" Takimi brzydkimi tekstami tokijscy chłopcy są atakowani na internetowym forum. Mocne słowa - jak wychodzą na tym nadawcy? I czy prawdziwe są plotki o castingu? "Wszystkie są nieprawdą!", odpiera grupa zwolenników. I aby to udowodnić, Bill (15) i jego kumple z zespołu wygrzebali dla Bravo swój album ze zdjęciami. "Nie jesteśmy żadnym Produktem jakiejś wytwórni płytowej! Istniejemy już od ponad czterech lat" mówi Bill. "Tom i ja zaczęliśmy tworzyć muzykę już w wieku siedmiu lat". Uzbrojeni jedynie w Keyboard, występowali w małych klubach w Magdeburgu. "Pewnego dnia Georg i Gustav przyszli na nasz występ", opowiada Bill. "Oboje znali się ze szkoły muzycznej i zagadnęli nas. Wszystko super do siebie pasowało - i zostaliśmy zespołem". Pod nazwą "Devilish" podróżowali przez Magdeburg, biorąc udział w konkursach muzycznych, a potem zostali odkryci przez producenta z Hamburga (wypromował m.in. Patrick'a Nuo) David'a Jost. Dziś Tokio Hotel sprzedają dziennie 15 tys. płyt! Dowcipnie: Bill w drodze na szczyt już prawie byłby gwiazdą z castingu. W 2003r. brał udział w programie "Star Search" na Sat.1 (pokaz talentów), jednak udało mu się na zewnątrz. Na szczęście!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:17, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::WyWiAd Z BRAVO 36::..

Georg: "Na początku patrzę na tyłek" "Kelly Clarkson jest fajna!"
BRAVO: Naprawdę jeszcze oniemiałeś dłuższego związku??
Georg: Nie, ponad miesiąc jeszcze nie wytrzymałem. Jakoś niemam szczęścia u dziewczyn... zawsze mnie rzucają. BRAVO: Dlaczego?
Georg: Nie wiem. Może dlatego, ze jestem taki nieśmiały. Kiedy jestem zakochany, jestem jakby zbaraniały...
Gustav: "Bardzo podobają mi się koszulki odkrywające brzuch" BRAVO: Dlaczego niemasz dziewczyny?
Gustav: Miałem dziewczynę, ale zerwaliśmy dwa miesiące temu. Teraz jestem gotowy na cos nowego... BRAVO: Jaka powinna "ona" byc?
Gustav: Powinna być tylko kochana i mila. Kolor włosów jest mi obojętny. Ale w lecie powinna nosić odkryty brzuch. BRAVO: Na co zwracasz na początku uwagę?
Gustav: Na twarz i na oczy. Kocham oczy! BRAVO: Jest ci teraz łatwiej poznać jakąś dziewczynę?
Gustav: Na naszych koncertach jest mnóstwo fajnych dziewczyn, ale tak naprawdę niepoznałem jeszcze żadnej.
Tom: "Moja dziewczyna musi być wierna!" BRAVO: Ty jesteś tu chyba najbardziej doświadczony w sprawach dziewczyn...
Tom: Tak, ja miałem już kilka dziewczyn, jedna z nich dwa lata. Ale ona niebyła dobra. BRAVO: Dlaczego?
Tom: Ponieważ mnie zdradziła. Dlatego moja następna dziewczyna powinna być wierna! BRAVO: A jak powinna wyglądać?
Tom: Najlepiej tak jak Olsen Twins. U nich podoba mi się wszystko: oczy, nos, usta... BRAVO: A ubrania?
Tom: Lubię, jak dziewczyny noszą wysokie buty i krótkie spódniczki. BRAVO: A czego nielubisz u dziewczyn?
Tom: Jak jest wyższa ode mnie... (1.75m)
Bill: "Ona musi być wesoła i spontaniczna!" BRAVO: Co jest dla ciebie ważne u dziewczyn?
Bill: Żeby rozumiała, ze muzyka stoi na pierwszym miejscu dla mnie. Moja ostatnia dziewczyna odeszła, ponieważ miałem za mało czasu dla niej! BRAVO: Jaka powinna być?
Bill: Na pewno wesoła i spontaniczna! Tak przy okazji: mi i Tomowi podobają się zawsze te same dziewczyny, ale nie kłócimy się przez to. Ona decyduje...

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:18, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::BrAvO 37::..

Ubierają się inaczej, mają różne fryzury - ale: Bill i Tom z Tokio Hotel są identycznymi bliźniakami! Dla BRAVO opowiadają jak to jest żyć od 16 lat w doppelpacku... (?) Z wyglądu inni - w sercu identyczni: Bill i Tom czują się połączeni magią. Tom wie zawsze jak się Bill czuje, nawet kiedy nie jest w mieście... Bill rozumie Toma bez słów -obydwoje śmieją się z tych samych rzeczy i są w tym samym momencie smutni.... Wszystko takie same: bez włosów i ubrania nie idzie ich odróżnić! Bill i Tom są najlepszymi przyjaciółmi. Razem są nie do pokonania! Super - Twins trzymają się razem!
Super - Twins z Tokio Hotel: ,,Między nami jest magia!"

Uważają, ze to cool być bliźniakami:
Tom: Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez Billa! Spędzamy prawie każdą chwile razem, już, od kiedy robiliśmy w pampersy. To jest cool, mieć brata bliźniaka -to jest serio fajnie mieć osobę, która jest tak bliska.

Śnią o tym samym:
Bill: Kiedy rano opowiadamy sobie nasze sny, to często zdarza się, ze to identyczne historie!

Mają taki sam humor:
Bill: Cieszymy się tymi samymi rzeczami - i jesteśmy przez to samo smutni. Kiedy jeden z nas rano wstaje i ma zły humor, to już wiadomo jak się ten drugi będzie czul...

Jako dzieci wyglądali identycznie:
Tom: Kiedy byliśmy młodsi mama ubierała nas identycznie! Jak zaczęła się szkoła, chcieliśmy się różnic od siebie. W wieku 8 lat pozmieniały nam się style na całkowicie inne.

Nabrali każdego:
Tom: W przedszkolu denerwowaliśmy nasze wychowawczynie. Mięliśmy koszulki z imieninami "BILL" i "TOM" -ale zmienialiśmy się, co chwile. Kiedy już nikt nie wiedział kto z nas jest kim to śmialiśmy się.

W wieku 8lat mieli już swoje style:
Tom: Już wtedy szukaliśmy rzeczy, które nas różnią. Chcieliśmy pokazać, że każdy z nas jest inną osobą.

Chcą się od siebie różnic:
Tom: Ja nie chce być jak Bill, a Bill nie chce być jak ja... Już sobie nie potrafię wyobrazić, żeby tak wyglądać jak on (styl) .

Nie mają tych samych hobby:
Tom: Bill jest raczej kreatywny, rysuje dużo i projektuje sobie ubrania. Ja robię graffiti i jeżdżę na BMX. Naszym wspólnym hobby jest muzyka.

Mają tego samego najlepszego przyjaciela:
Tom: Nasz najlepszy kolega to Andreas. Zawsze jesteśmy w trzech. Zazdrości i stresu nie ma. Wydaje mi się, ze Andreas lubi nas oboje tak samo.....

Tom ma więcej cierpliwości:
Bill: Zawsze, kiedy chciałem się uczyć grac na jakimś instrumencie i po jednym dniu nie potrafiłem, obrazu to rzucałem... Tom jest ostrzejszy dla siebie.

Tom tez potrafi śpiewać:
Bill: Tom ma dobry glos, ale on nie odważa się śpiewać. Ja jestem lepszym śpiewakiem...

Kochają fast-foody:
Tom: Wszystko, co chętnie jem, lubi też Bill. Czego nie znamy -nie próbujemy. Gotować nie potrafi żaden z nas.

Bill jest lepszy w szkole:
Bill: W tym roku miałem średnią 1,9 (w Niemczech: im mniej tym lepiej!), a Tom: 2,2. W zeszłym roku było odwrotnie. Lubimy sztukę, etykę i społeczne przedmioty. W niemieckim jesteśmy bardzo dobrzy, ale za to sport, matma i fizyka są straszne!

Nago wyglądają identycznie:
Bill: Wyglądamy tak samo. Gdybyśmy się rozebrali i obciekli włosy to nikt by nas nie rozpoznał!

Tom nie jest taki cool
Bill: Ja jestem bardziej uczuciowy/wrażliwy, zawsze rozmyślam o wszystkim, ale Tom też nie jest taki mocny (uczuciowo), na jakiego wygląda...

Bill gada więcej:
Bill: My gadamy strasznie dużo i bardzo szybko, ale ja jestem tym trochę większym 'wodospadem' (więcej gada). Glos Toma jest trochę 'ciemniejszy'.

Biją się
Bill: Na szczęście zazwyczaj myślimy tak samo, dlatego nie kłócimy się często. Ale kiedy już się kłócimy to nawet się ostro bijemy... Ale kiedy ktoś wskoczy między nas, to wspólnie go wykańczamy...

Nauczyciele muszą cierpieć
Bill: Jesteśmy w różnych klasach, ponieważ to prawie niemożliwe żeby nas przegadać, kiedy dyskutujemy razem. Ale teraz mamy niekiedy podzielone klasy na kursy, w których jesteśmy razem -co nie cieszy nauczycieli.

Tom jest zrzędą
Bill: Nauczyciele gadają, ze ja jestem bardziej tym dostępnym i otwartym typem z nas dwóch, Tom jest raczej tym burczącym typem.

Pierwszy pocałunek z tą samą dziewczyną
Tom: Mięliśmy 9 lat. Ja pierwszy ją pocałowałem, Bill trochę później. Ale żadnemu z nas się to nie podobało!

Bill jest bohaterem dziewczyn
Bill: Jako wokalista zawsze mam najwięcej poczty, ale Tom tez nie ma mało listów od fanek...

Tom uprawia więcej sexu
Bill: Ja wole dłuższe związki. Mi jest szkoda tych dziewczyn, którym Tom lamie serce. On nie potrafi dobrze zrywać. Ja miałem już kilka dziewczyn -ale nie miałem z tak wieloma sexu jak Tom!

Nie wszystkim się dzielą
Tom: Dziewczynami się nie dzielimy -i ubraniami tez nie! Nigdy bym nie mógł założyć spodni Billa! Głupio bym się czul! Bill nosi bardziej obcisłe niż ja. A naszą bieliznę tez idzie łatwo rozpoznać: ja nosze szerokie bokserki, a Bill bardziej obcisłe...

Bill nie potrafi zając się pieniędzmi
Bill: Ja kupuje dużo więcej ubrań! Na końcu miesiąca nie mam przez to kasy! -a Tom ma... On myśli więcej o tym, na co je wydaje.
Tom śpi dłużej
Bill: Rano z prysznicem i malowaniem (markerem) paznokci potrzebuje około 2 godziny. Tom może za to godzinę dłużej spać....

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:18, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::WyWiAd Z BRAVO (?)::..

Są odkryciem roku: Tokio hotel! Czterej kumple Georg (1, Tom (15), Bill (15) i Gustav (16, v.l.) kochają i żyją muzyką rockową. Chociaż ich debiutancki singiel "Przez Monsun" od 15. sierpnia stoi w sklepach, oni już zawracają dziewczynom w głowach - i w tym tygodniu lądują na 3. miejscu listy Klingelton Charts. Całkiem gwałtowny i piękny wstęp. Mimo to młodzi wolą pozostać na ziemi - i będą w dalszym ciągu chodzić do szkoły...

Teraz podbijają Niemcy!

Chłopcy musieli przebijać się przez dzicz leśną, dla ich pierwszego clipu! Bravo przy tym było...

Bill wisi głową w dół na metalowym pręcie, na którym podtrzymuje się jedynie swoimi nogami. Tuż pod nim błyszczy woda jeziora. Czy istnieje piosenkarz z nowo odkrytej kapeli Tokio Hotel, którego stać na więcej? Bill nim jest. Spał tylko godzinę i był całkowicie przemoknięty przez maszynę deszczową. I mimo to przed kamerą daje z siebie wszystko. Tutaj chodzi o ich pierwszy krok do wielkiej kariery: TH kręcą już pierwszy clip! A Bravo jest ekskluzywnym gościem! W przededniu czterech Magdeburdzkich uczniów do późna w nocy grali koncert. Bill i jego koledzy Gustav, Georg i Tom musieli mimo to być na siódmą rano gotowi. Nad Długim Jeziorem w Górze Lwa przy Berlinie, na łonie natury - tam są cztery prawdziwe domatorzy! Pierwszy komentarz Toma: "Tu jest wszędzie bydło i śmierdzi łajnem!". Jednak nie mają czasu by narzekać: Clip musi być do wieczora nakręcony. W komplecie jest 20 współpracowników. Stylistka pudruje młodzieńcom noski - a oni i tak się pocą, bo jest strasznie duszno. Na szczęście pani reżyser Sandra kręci clip odpowiedni do tytułu utworu "Przez monsun", z dużą ilością wody. Tokio Hotel jest już po 90 minutach kręcenia. Bill w tej scenie musi zanurzyć głowę w akwarium, "Dobrze, że mój makijaż jest wodoodporny" - śmieje się. W południe chłopcy jadą do najbliższego miejsca, na łany zbóż. Dopiero tutaj dostają sznycle z frytkami. Kręcą do późna. "Chcę iść w końcu do łóżka" - jęczy Georg. Ale koniec będzie dopiero po 15 godzinach. Praca jednak opłaciła się: Bravo widziało już clip: obłęd! Tokio Hotel podbiją Niemcy: będzie coraz więcej wielbicieli i coraz więcej listów miłosnych! Podczas gdy inni mają wakacje, Tokio Hotel pracują nad swoim sukcesem: "Chcielibyśmy, aby wszystkie nasze piosenki potrafiono śpiewać. To byłoby wspaniałe uczucie!"

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:18, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::BRAVO 38::..

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

..::BrAvO 39::..

"Schrei" -Krzyk! tak nazywa sie singiel Tokio Hotel!

Mnóstwo walizek z kostiumami, make-up'em, fotografowie, dwie modelki z długimi nogami, w krótkich spódniczkach, a w środku najmłodsi niemieccy rockowcy: Tokio Hotel. Tak wyglądał scenariusz, który przygotowało BRAVO na kilka fotek. Fotografowaliśmy Billa, Toma, Georga i Gustava tak jak jeszcze nikt z was ich nigdy nie widział !!! ,,Paris Suite'' hotelu Bayerischer Hof w München zamieniła się w kilka chwil w Party. Chłopcy zapomnieli o naszych fotografach, Gustav spreyem pomalował telewizor, Georg i Tom flirtowali z naszymi modelkami, a party-profi Bill wyciągnął swój aparat (Polaroid) i fotografował pól nagich kolegów. Pól nago nie robią imprez w Magdeburgu, ale za to tam zamiast Red Bull'a i Coli jest tez alkohol do picia!

Tom: ja i Bill mamy już 16 lat, dlatego możemy oficjalnie pić alkohol Niekiedy po piwku jest ok, ale my potrafimy też bez alkoholu super impry robić!" (w Niemczech picie alkoholu jest dozwolone od 16!). Kaulitz Twins ''wkradali'' się niekiedy na dyskoteki -ponieważ byli za młodzi. "Już w wieku 15 lat dostaliśmy nasze dowody, które są ważne od 16. Ochroniarze nie sprawdzali dat urodzenia" opowiada Bill. Ale teraz stoją dla nich już wszystkie drzwi otwarte, a jedna After-show-party goni następne. Tez party w hotelu są robione częściej. "My uwielbiamy imprezy..." mówi Gustav ,,ale nie u nas w domu. Potem trzeba za dużo sprzątać. Ale kiedy nas ktoś zaprasza, to jesteśmy na 100%!''. A co na to rodzice Billa i Toma? ,,Już zawsze mogliśmy później od innych przychodzić do domu, ale niekiedy nie mówiliśmy rodzicom o wszystkim... myśleli ze śpimy u kumpla!" opowiada Tom. Ale najpóźniej w poniedziałek rano chłopcy są grzeczni jak baranki -bo siedzą w szkole...

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:19, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::WyWiAd Z BRAVO 40::..

Psssst! BRAVO wie coś o chłopakach z Tokio Hotel. Bill, Tom, Gustav i Georg zdradzili nam, czego życzą sobie z całego serca…

Niedbało na czerwonej kanapie w Palnet Roc Recording Studio w Berlinie, siedzą Bill, Tom, Gustav i Georg. Promieniują ze szczęścia. Mają do tego powód piosenka,,Durch den Monsun” stała się super-hitem, a teraz w rękach trzymają swój pierwszy album „Schrei”. „Nasze marzenia się spełniły”, mówi wzruszony Bill. BRAVO chciało od niego i reszty chłopaków, wiedzieć:, o czym marzy człowiek, jeśli jego największe marzenie stało się rzeczywistością?

BRAVO:, Co jest waszym drugim wielkim marzeniem?
Gustav: Wszyscy mamy to samo marzenie: zagrać wielki koncert w Tokio.
Bill: Tak, to takie czadowe miasto.
Tom: Zagrać tam koncert na żywo, to byłaby naprawdę bomba!

BRAVO: Mówiąc o bombie, Tom, jakie chciałby mieć auto?
Tom: Więc, chciałbym mieć Hummera (czyt. Hammer), takiego chciałbym mieć w swoim garażu.
Gustav: Ja chciałbym mieć Forda G 40.
Bill: Dla mnie auta nie są wcale ważne. Mi największą frajdę sprawia to, że mogę tworzyć muzykę, i mam nadzieję, poprzez akcję

BRAVO znaleźć moją wielką miłość.
Georg: A ja najchętniej bym chciał mieć jakąś wysepkę, z wieloma palmami.

BRAVO: Co było waszym największym marzeniem gdy byliście mali?
Gustav: Ja zawsze chciałem zostać królem (śmiech), no i prawie mi się udało.
Bill: Ja chciałem zawsze być na okładce Bravo jako piosenkarz…
Tom: Ja, zawsze chciałem zostać cowboyem. Na każdą imprezę karnawałową przebierałem się za niego.
Bill: O, tak ja zawsze chciałem być wiedźmą. Ale jestem strasznie zabobonny.
Tom: Ale ty przecież jesteś taką małą wiedźmą!
Bill: Chyba raczej wiedźminem!
Georg: Przestańcie zalewać! Ja zawsze chciałem stanąć na scenie z Philem Collinsem.

BRAVO: Co byście w sobie zmienili, jeśli mielibyście taką możliwość?
Georg: Chciałbym być punktualny.
Tom: Ja chciałbym być bardziej cierpliwy. Bardzo szybko staję się rozdrażnionym.
Bill: Jestem strasznym egoistą. Najlepiej byłoby, jeśli bym nie myślał najpierw o sobie.
Gustav: Bardzo często staję się kapryśny. Byłoby lepiej gdybym był bardziej wyluzowany.

BRAVO: Czego życzylibyście sobie dla innych?
Georg: Gustav mógłby się bardziej wyluzować, i nie brać wszystkiego na serio, gdy się z mim przekomarzamy.
Gustav: Bill mógłby przestać robić z siebie małej Divy, a Tom mógłby sobie dać spokój z tą postawą macho.
Tom: Hahaha, Ja życzę sobie dla Georga, żeby w końcu nauczył się prawidłowo prowadzić samochód.

BRAVO: Czego życzylibyście sobie dla waszej kariery?
Bill: Cały stadion pełny ludzi - najlepiej nową Alianz Arena w Munchen.

BRAVO: Czego się boicie?
Guastav: Tak naprawdę dostać w twarz. W 13 klasie zostałem przez taką akcję przeniesiony do inne klasy.
Tom: Ja najbardziej boję się tego, że kiedyś mógłbym być skłócony z Billem. To byłoby dla mnie najgorsze.
Georg: Najbardziej na świecie boję się tego, że mógłbym ulec jakiemuś wypadkowi tak, że już nigdy nie mógłbym grać na gitarze i tworzyć muzyki.
Bill: Ja boję się zwierząt i dzikiej natury, pająki i węże.....iiihhh!!!

BRAVO: Czy przy waszych przeżyciach, macie wogóle jeszcze jakieś marzenia.
Georg: Narazie zostawiamy nasze marzenia w spokoju. Jeden z nich właśnie się zaczął.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:19, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::Wywiad z BRAVO 41::..

Tokio Hotel stali się gwiazdami podczas,,jednej nocy”. Tylko w BRAVO Bill, Tom, Gustav i Georg, zdradzają jak odniesiony sukces zmienił ich życie. Jak muszą się ukrywać w szkole. Jak znajomy próbują wytępić od nich pieniądze. Jak zazdrośni chłopcy grożą im pobiciem oraz nowy rozkład dnia chłopaków z Tokio Hotel.

W szkole…

Najgorzej jest w szkole. Tam to dopiero, Bill, Tom, Gustav i Georg odczuwają powodzenie, jakie ze sobą wnoszą do szkoły . Tak się właśnie dzieje w Kurfurst-Joachim-Friedrich-Gymnasium, do którego chodzą bliźniaki.,, Zawsze przed naszą szkołą czeka około 20 osób. A z dnia na dzień jest ich coraz więcej!”, mówi Bill. Ale ludzie stojący przed szkołą, to nie tylko fani Tokio Hotel. Są też tam i tacy, którzy nie mogą po prostu ich znieść.,, Czasem to się nawet boimy, bo nigdy nie wiadomo, co takim może strzelić do głowy”, mówi Tom. Tak więc, codziennie rano, przed szkołę zajeżdża samochód, który przywozi bliźniaków do szkoły. A gdy po lekcjach chłopcy mają jakieś obowiązki związane z zespołem, pod szkołą czeka na nich czarny van, z przyciemnianymi szybami oraz ochroniarzami przed drzwiami, którzy czuwają nad tym, żeby Tom i Bill cało i zdrowo dotarli na umówione miejsce w określonym terminie. Innych zżera przez to zazdrość. Głupie gadki i hasła jak:,,cioty” i ,,wariaci”, Tom i Bill słyszą prawie codziennie. Dyrektor dał im nawet do zrozumienia, że jeśli tak dalej pójdzie to presja ze strony mediów, zakłóci prosperowanie szkoły. Bliźniacy już od dłuższego czasu, wzbudzali zainteresowanie, poprzez swój wygląd, fryzura Bill’a prosto z komiksu Mangi, i dready Tom’a. Ale teraz to są naprawdę zwariowani. No i przez to wielu ludzi ma problemy.,,Jedni noszą koszuli z napisami: zabiję Billa i resztę tej p********** bandy”. Bill, pomimo wszystko, uważa to,,za bardzo kreatywny pomysł”, przeciwstawiając się tym, zwykłym komentarzom.,, Czasem, pytając się nas, starają się przekonać do tego, abyśmy je podpisywali”, opisuje nam Tom.,,W zasadzie g**** mnie to wszystko obchodzi, co o nas mówią, jak komentują. Trzeba przez to jakoś przejść”, mówi. Inaczej jest z Bill’em, który twardo mówi:,, Nie obchodzi mnie to, trzeba się liczyć z faktem, że wyglądamy tak jak wyglądamy i tworzymy muzykę”. Jakkolwiek by nie było, paru nauczycieli jest teraz bardziej miłych dla nich. U Gustava Gustawa szkole, w Wirtschaftsgymnasium, wielu ludzi zareagowało bardziej pozytywnie, i dali do zrozumienia, że trzymają jego stronę. Jasne, że znajdzie się paru takich, którzy opowiadają jakieś głupoty. Ale zawsze znajdzie się jakiś nauczyciel, który prosi Gustava Gustawa autograf. Jednakże ten 17-latek, boi się tak dyskutować w szkole (jak to na przykład robią bliźniaki;)).,, Nigdy mi się to nie zdarzyło. Ale trząsłbym się ze strachu gdybym został w 13 klasie;)”. Georg ma trochę lepiej. Uczęszcza to ostatniej klasy Hegel-Gymnasium, dlatego też nie robią z niego głupka i nie naśmiewają się z niego tak często (jak z innych;)).,, Nie odważą się”, śmieje się Georg. Teksty takie jak:,, Och teraz to jesteś super gwiazdą”, albo ,,Widziałam cię w telewizji", oczywiście zdarzają się często.,, Są też tacy, którzy przedtem nie odzywali się do mnie i mięli mnie daleko w d****, a teraz nagle szukają ze mną kontaktu", na takie rzeczy Georg nie reaguje zupełnie. Jest miły dla każdego. Ale bardzo dobrze wie, kto jest jego prawdziwymi przyjaciółmi.

...Przyjaciele

O tym, że przyjaciele są najważniejsi, szczególnie w takich czasach jak teraz, wiedzą wszyscy członkowie zespołu. Szkoła, to nie jedyne środowisko, w którym robi się z nich głupków naśmiewa się z nich. W Internecie, jest wiele tzw. ,,Stron nienawiści", Forum i Czatów, na których obraża się tyko Billa, Toma Gustava i Georga. Nienawidzących-TH przekształcają teksty piosenek w jakieś głupie teksty, jak na przykład ,,Durch den Monsun" (poprzez monsun), przekształcili w ,,Kruppel zum schwul" (kaleka i homoseksualista). Na szczęście większość takich stron o Fora zostały już pozamykane i usunięte z Internetu. Jednakże przyjaźń też przeszła próbę, tego sukcesu. Podczas przerw w szkole Bill, Tom i ich najlepszy kumpel Andreas chowają się w Cafeterii. Georg swoimi problemami może podzielić się z najlepszym przyjacielem Fabi. A Gustav trzyma się z Alex (,,z nim znałem się już gdy obaj robiliśmy w pieluchy!"). Prawdziwi przyjaciele, uważają to co robią chłopaki z TH za świetne, popierają w ich pomysłach i cieszą się razem z nimi. A fałszywi przyjaciele demaskują się zazwyczaj sami.,,Myślą, że skoro można nas zobaczyć w telewizji, to mogą na nas dodatkowo zarobić", mówi Gustav. U Toma i Billa jest jeszcze gorzej. Dostają takie prośby jak ,,Pożyczysz mi jeszcze 500 euro", ,,Chodźcie gdzieś wyskoczymy", albo ,,Przynieście ze sobą szampan". Gustav, wie, dlaczego tak jest:,,Zawsze będą ludzie, którzy nie mogą się pogodzić z sukcesem innych. No i oczywiście wielu chłopaków uważa nas, za g****, bo ich dziewczyny wariują na naszym punkcie".

...Rodzina

Na szczęście chłopcy z Tokio Hotel mają rodzinę na miejscu, która ich chroni i martwi oraz pilnuje, aby chłopcy nie wpadli w złe towarzystwo. Dla bliźniaków Tom'a i Bill'a mama jest najważniejsza. Mogą jej wszystko powiedzieć, nawet, jeśli są nieobecni podczas weekendu, bo są w trasie. Bardzo ważny jest dla nich również ich ojczym, który ich zaraził miłością do muzyki, także dziadkowie nie pozostają obojętni, i to nie tylko, dlatego, że babcia świetnie gotuje. Gustav może zawsze polegać na swoich rodzicach i na starszej siostrze Franzisce, którzy mieszkają w Magdeburgu. Zawsze ma czas wpaść do nich na tzw. filiżankę herbaty i coś przegryźć. Georg - trzyma się swojej mamy, do której jest bardzo przywiązany. Rodzina to ludzie bliscy tobie, na których zawsze możesz polegać, i do których możesz uciec przed natłokiem życia.,,Nasza mama jest taka, że jeśli zauważyłaby, że w jakiś sposób zmieniliśmy się pod względem zachowania, od razu by nam to powiedziała", mówi Bill, ,,jak narazie jeszcze tego z jej ust nie usłyszałem". Niesamowite, co zdołali chłopcy ci osiągnąć w tak krótkim czasie, bo zaledwie paru tygodni. Jednakże szkołę chcą skończyć wszyscy. Z niecierpliwością czekamy na kolejny hit.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

..::BRAVO 42::..

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:19, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::BRAVO 43::..

Dziękujemy za wasze wsparcie!

Sara Connor, Xavier Naidoo, te wszystkie pozostawili w tyle, chłopcy z Tokio Hotel, zgarniają dwie nagrody COMET w tym jedną, która ma wszystkie nagrody COMET nad sobą. Bill opowiada nam o swoich odczuciach po tej imprezie! Tego momentu nie zapomnę do końca życia. „Nagrodę KOMET otrzymują – Tokio Hotel!”. Tak długo walczyliśmy o nasz sukces, aż w końcu mogliśmy się wszystkim pokazać! W dniu, kiedy miała odbyć się cała impreza, gdy przyjechaliśmy do Oberhausen Tom, Georg, Gustav i ja byliśmy totalnie podekscytowani, nigdy nawet o tym nie marzyliśmy, że się tam kiedyś znajdziemy, a co dopiero, że cos wygramy. Gdy popołudniu pojechaliśmy na miejsce i stanieliśmy na czerwonym dywanie, pomyśleliśmy sobie wtedy, że ten będzie wyjątkowy. Było tam tak wielu ludzi, którzy przyszli tylko po to żeby nas zobaczyć! Dwie godziny przed rozpoczęciem imprezy, byliśmy wszyscy totalnie zdenerwowani – no prawie wszyscy. Jedynym luzakiem był Gustav, który na krótko przed rozpoczęciem był w stanie nawet słuchać muzyki! Ja latałem tam i powrotem za kulisami, żeby sprawdzić połączenie z mikrofonem. A już całkiem było zwariowanie, gdy weszliśmy do hali, na miejsca gdzie mieli siedzieć wszyscy nominowani. Było tam tyle fanów, którzy chyba tak samo jak my, byli zdenerwowani. Tak bardzo cieszyliśmy się z tego wszystkiego! Z całej imprezy nie widziałem wiele, bo przez cały czas pisałem autografy. Gdy wyszły dwie osoby, aby ogłosić, kto zdobył nagrodę w kategorii „Western Newcomer”, wszyscy zaczęli wykrzykiwać nazwę naszego zespołu. Nie wyobrażacie sobie, jakie to było wspaniałe uczucie! Moment, w którym wygraliśmy tę nagrodę był dla mnie najpiękniejszym momentem w życiu. Nie wiem jak weszłam na scenę, nogi jakoś same mnie prowadziły. Nie mogłem wydobyć z siebie żadnego słowa, tak mnie zatkało. Nasza pierwsza nagroda! Myślicie pewnie, że byłem luzacko nastawiony do tego wszystkiego, wierzcie mi, że nie: nogi miałem jak z waty, a serce biło mi tak strasznie, że musieli go wszyscy słyszeć. Również na spotkaniu po rozdaniu nagród byłem jak w transie. Jeszcze przed paroma miesiącami graliśmy dla 15-osobowej publiczności. Tego wieczoru słyszały nas całe Niemcy, poprzez piosenkę „Durch den Monsun”. A fakt, ze wygraliśmy jeszcze nagrodę Super-Comet, to już zupełne zaskoczenie. Wierzcie, mieliśmy wielki zaszczyt siedzieć wśród tylu gwiazd, na kanapie nominowanych. Gdy staliśmy na scenie, trzymając nagrodę Super-Comet, widzieliśmy ludzi, którzy od lat tworzą muzykę i klaszczą dla nas. Sahar Connor, Xavier Naidoo, Fettes Brot. Wygraliśmy, wyprzedzając ich wszystkich! To trochę komiczne uczucie, bo czuję do tych ludzi duży respekt. Bardzo wiele znaczyło dla nas to, że po całym show, podchodzili do nas i gratulowali nam. Najbardziej cieszyłem się ze spotkania z Neną. Słucham jej od czasów, gdy miałem 6 lat, a teraz mogłem ją poznać osobiście. Bardzo cieszyła się z naszego sukcesu. Co znaczył dla nas ten wieczór, dotarło do nas dopiero na drugi dzień. Siedząc w pokoju hotelowym, kłóciliśmy się, kto zabierze do domu tą piękną kulę COMET, wtedy dopiero dotarło do nas, że jest ich dwie! Tak bardzo się cieszyliśmy, że zaczęliśmy się wydzierać na całe gardło. To wam, drodzy fani należą się najszczersze podziękowania. Chciałbym wam podziękować z całego serca. Bez waszego wsparcia nigdy by się nam to nie udało. Kochane BRAVO, i kochani czytelnicy BRAVO, wielkie dzięki za wasze wsparcie. W zamian za to chcielibyśmy wam podziękować, rewanżując się koncertami na żywo, już niedługo wyruszamy w trasę, a w następnym numerze BRAVO znajdziecie płytę z piosenką, tylko dla was, jako podziękowanie. Bez was bylibyśmy nikim!

GUSTAV MA DZIEWCZYNĘ!

Gustav ma dziewczynę! Ta wiadomość rozeszła się bardzo szybko w zeszłym tygodniu, na niemieckich forach o Tokio Hotel. Także w redakcji BRAVO telefon nie przestaje dzwonić. Co chwilę przychodzą nowe maile, z rozpaczliwymi pytaniami. Wszystkie chcą wiedzieć tylko jedno: „Czy rzeczywiście Gustav jest już zajęty?”. BRAVO spytało osobiście, perkusistę Tokio Hotel o tą sprawę: „Tak, poznałem kogoś”, opowiada nam Gustav. „Poznałem ją poprzez swoją koleżankę, przed trzema tygodniami”. Zdaje sobie sprawę, że wybrał trochę nieodpowiedni moment do zakochania. Tysiące dziewczyn napisało do BRAVO, tylko po to żeby zostać dziewczyną Gustava. Te 25, które chciałby poznać już wybrał. Uczuć nie może człowiek zaplanować. Raptem gwiazda ze zdjęć poznaje dziewczynę, całkiem prywatnie, bez tego rumoru wokół siebie. I nagle bum. „Również mieszka w Magdeburgu, i jest młodsza ode mnie”, mówi Gustav. „Ale nie chcę jej pokazywać, zdradzać jej imienia, ponieważ boję się, żeby nie miała potem jakiś problemów w szkole”. Gustav wie, że sława nie pozwala na normalne, prowadzenie szkolnego życia. Podobnie jak reszta chłopaków z zespołu, Gustav postanowił zrobić sobie przerwę w chodzeniu do szkoły. Głupie gatki, podśmiewywanie się, poniżenie – tego chce oszczędzić Gustav swojej sympatii. Ale zawsze istnieje jakaś nadzieja, dla fanek Gustava. Ponieważ, mówi: „Spotkałem ją tylko trzy razy. Jestem bardzo dużo czasu w trasie, nie wiadomo jak dobrze do siebie pasujemy”. I dlatego, też Gustav chce nadal uczestniczyć w akcji BRAVO „Dziewczyna poszukiwana”. Wiadomość dla wszystkich dziewczyn, które napisały listy do niego: „Przepraszam bardzo, jeśli was zawiodłem. Cieszę się bardzo z każdego otrzymanego od was listu, wszystkie wiele dla mnie znaczą. Dlatego, też chcę te 25 dziewczyn, które wybrałem, spośród was, nadal poznać!”. A więc, dziewczęta głowa do góry: Bo nigdy nie wiadomo, gdzie uderzy Amor! No to dopiero bomba! Tokio Hotel, nagrali płytę, tylko dla was! „Chcemy tym, podziękować, wszystkim czytelnikom BRAVO, za ich wsparcie”, tak mówią, Bill (16), Tom (16), Gustav (17) i Georg (1. „Dlatego, też otrzymujecie od nas prezent w postaci piosenki, będziecie mogli posłuchać piosenki, już wam znanej, „Lieb die Sekunde” w wersji akustycznej. Chłopcy nagrali ją w jednym ze studiów muzycznych w Lüneburgu. „Ta piosenka wiele dla nas znaczy, ponieważ jest dobrą nowinką”, zdradza nam Bill. Ten super dodatek otrzymacie wraz z kolejnym numerem BRAVO, który ukaże się 26.10!!!!!

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:20, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::BRAVO 44::..

Nasz prezent tylko dla ciebie

Tego jeszcze nie było: piosenka tylko i wyłącznie dla czytelników BRAVO! Nie można jej kupić nigdzie indziej, tylko z tym numerem BRAVO! Została ona stworzona tylko i wyłącznie dla ciebie! Tokio Hotel, których debiutancki album „Schrei” znajduje się na 1 miejscu niemieckich list przebojów, ofiarują wam kompletnie nową wersję „Lieb die Sekunde”. Jako podziękowanie, – ponieważ czytelnicy BRAVO od początku wierzyli w Billa (16), Toma (16), Gustava (17) i Georga (1. „Bez was nie osiągnęlibyśmy tego wszystkiego!”, piszą chłopcy w liście do czytelników BRAVO. Aby nagrać tą ekskluzywną wersję piosenki, zwycięzcy tegorocznych COMET zgromadzili się w połowie września w studiu nagraniowym w Vögelsen, niedaleko Lünenburga. W wyniku słuchania tej piosenki, którą Bill jak zwykle śpiewa prześlicznie, można dostać gęsiej skórki (albo jak to chłopcy określają „Hummeltitten”- takie uczucie jak się widzi trzmiela ). „Ta piosenka naprawdę znaczy dla nas wiele”, mówi Bill i wyjaśnia „Napisałem ją, gdy miałem 10 lat. Był totalnie nudny weekend i kręciłem się po domu bez celu, nie mając nic do roboty. Ale nie jestem, tym typem człowieka, który potrafi cały dzień przeleżeć w łóżku, czy coś tym stylu. Chcę się cieszyć każdą sekundą swojego życia, – dlatego napisałem tą piosenkę”. Próba mikrofonu: „Żyj sekundą, tu i teraz, trzymaj ją mocno – albo ucieknie!”. Teraz Tokio Hotel chcą się całkowicie cieszyć każdą chwilą swojego „nowego” życia jako niemieckie super gwizdy i chcą się tym podzielić z wami. „Ta piosenka to podziękowanie dla was drodzy czytelnicy BRAVO”, mówi Bill. „Ofiarujemy wam jedyną w sowim rodzaju wersję naszej piosenki, ponieważ od samego początku wierzyliście, i za to, że od początku tak świetnie nas wspieracie. Gdy będziecie kiedyś smutni, wrzućcie CD do odtwarzacza i pomyślcie: ciesz się każdą sekundą! A teraz życzę wam wiele radości w słuchaniu piosenki! Mamy nadzieję, że się wam spodoba!”.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:20, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::BRAVO 45::..

To będzie chyba najtwardsze rockowe wideo tego roku! Do ich nowego wideoklipu do piosenki „Schrei”, Bill, Tom, Georg i Gustav urządzili wielką imprezę. BRAVO było przy tym i pokazuje wam najbardziej odjechane foty z kręcenia tego klipu…

Mocy bas, ostra gitara. W 50-letniej willi położonej w jednym z berlińskich przedmieści Nobelstadtteil Grunewald miała miejsce największa impreza rockowa tego roku. Tokio Hotel przyczynili się do tego, że mury tego budynku aż zadrżały! A BARAVO było przy tym wydarzeniu. Bill (16), Tom (16), Gustav (17) i Georg (1 kręcili tu swój teledysk do rockowo-grzmocącej piosenki „Schrei”, (która ukaże się już 25.11). Razem z grupą 75 fanów, którzy szaleli i krzyczeli: „Bill, Bill!”. Podczas występu, Bill rzuca się nagle ze sceny na tłum otaczający go na około. Ręce fanów, oczywiście zaraz łapią, i przenoszą dalej swojego ulubieńca. Przy refrenie do „Schrei” już nie było żadnych pohamowań: wszyscy zaczęli w podskokach popychać się i tańczyć. No teraz to Bill i jego kumple z grupy rozkręcili się na maksa. Właśnie tutaj, w pokoju gościnny niszą meble, znajdujące się w willi, rozwalają stojące i wiszące lampy, zrzucają z półek książki i wydzierając z nich strony rzucają nimi w siebie! No i punkt kulminacyjny wieczoru: chłopcy rozwalają swoje instrumenty! Tom spycha swój wzmacniasz ze schodów, a później niszczy gitarę. Gustav demoluje swoją perkusję, Georg rujnuje swoją gitarę basową. Później trochę tego żałował, bo mówił: ”Za to na pewno pójdę do piekła!”. Ale fani uważali to za totalne super i będą musieli po tym długo odpoczywać. Ale Zaki, bodyguard, który ma prawie dwa metry wzrostu, nie musiał wkraczać do akcji. Ponieważ atmosfera nie była agresywna. Może to tylko, dlatego, że pito tam tylko wodę i Red Bulla – a alkohol to temat tabu!. „Co za odjechany klip”, cieszył się Tom. ”A najlepsze w tym wszystkim jest to, że na początku nie było na niego żadnego pomysłu. Po prostu urządziliśmy imprezę – i czekaliśmy, co się będzie dziać!”. No i działo się naprawdę wiele: troje chłopaków z Tokio Hotel, doznali obrażeń! Georgowi wybuchła kamera przed nosem, Gustavowi porobiły się odciski od grania na perkusji, a Tom zranił się w kciuk. Ale to nie było powodem do zakończenia imprezy. Impreza rozprzestrzeniła się na całą wille. Pary całowały się namiętnie – nawet dziewczyny całowały się ze sobą!. Chłopcy z Tokio Hotel odkryli je w jednym z małych pokoików na końcu domu w sypialni, o od razu rzucili się do nich, i zabawiali razem z nimi. Szczególnie jedna utknęła im wszystkim w pamięci, która na ich widok zaczęła głupkowato z entuzjazmem skakać po całym pokoju…(pozostawię to bez komentarza ). Ale każda super impreza musi się kiedyś skończyć: po skończonych zdjęciach, willa była kompletnie zrujnowana. Podarte tapety, odpadający tynk, zniszczone meble, rozwalone instrumenty. Na szczęście dom i tak jest przeznaczony do rozbiórki…

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Najmłodszy największy fan Billa!

„Muszę go koniecznie poznać!”, taka była reakcja piosenkarza Tokio Hotel – Billa (16), gdy odkrył list i zdjęcie w 40 numerze BRAVO, Daniela-Tuam z Dornstadt, niedaleko Ulm. Na stornie zatytułowanej „Hallo BRAVO”, umieściliśmy tego ośmiolatka. Wygląda dokładnie tak samo jak jego pierwowzór Bill! BRAVO zorganizowało tej dwójce spotkanie w Berlinie. Bill był bardzo podekscytowany z powodu tego fana: „Na pewno jest słodziutki”. I to jeszcze jak. Nasz mały brzdąc, przyjechał i wszedł do naszego studia zdjęciowego, uczesany zupełnie jak jego idol, w postawioną manga-fryzurę. Wszystko jest zgodne, nawet podwójne dżinsy, takie jak ma Bill! „Zrobiły mi je moja siostra i jej koleżanka”, opowiada dumny Daniel. ”Gdy idę w nich przez miasto, to wszyscy patrzą na mnie z sympatią. W przeciwieństwie do Billa, nie musze wysłuchiwać jakiś głupich uwag na temat mojego wyglądu. Inni w mojej klasie nie wiedzą nawet, kto to jest Tokio Hotel…”, śmieje się. Bill dał mu jeszcze jedną radę: „Pamiętaj, że jeśli będą jakieś problemy, zawsze bądź sobą! Nie słuchaj nigdy, tego, co inny będą o tobie mówić, co chcą żebyś robił – rób to, na co masz ochotę!”. Później jeszcze miniaturka Billa ;D otrzymała autografy od całego zespołu Tokio Hotel. A na koniec Daniel zdradziła nam jeszcze na ucho jedną jego tajemnice: „Też założyłem zespół, nazywa się Flying Dragon! (latający smok). Jestem wokalistą – to, czego mi jeszcze brakuje to basista…”.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:21, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::BRAVO 46 ;D::..

Tak blisko waszych gwiazd wyśle cię tylko BRAVO. 100 Dziewczyn, które przyjechały z różnych stron Niemiec, niektóre z Austrii, a nawet ze Szwajcarii (!). Wiele z nich jechało nawet 12 godzin do Berlina, przez całą noc. I opłacało się. Dla 100 dziewczyn, ich sen stał się jawą. Mogły one podejść do chłopaków z Tokio Hotel tak blisko, jak jeszcze żaden fan nigdy tego nie uczynił. Mogły z bliska oglądać występ chłopaków. Mogły z nimi porozmawiać, dotknąć, przytulić. W zasadzie zostały one wybrane przez samych chłopaków. Spośród 56.000 listów, które przyszły do redakcji BRAVO, w odpowiedzi na zorganizowaną przez nich akcję „Dziewczyna poszukiwana!”, Bill (16), Tom (16), Gustav (17) i Georg (1 wybrali swoje 25 faworytek. „Nie mogę się już doczekać”, mówi Bill, na pięć minut przed występem, na którym po raz pierwszy ujrzą „na żywo” swoje wybrane dziewczyny. „To pierwsza publiczność, którą sobie sami wybraliśmy”, i chyba najgłośniejsza. Gdy Bill, Tom, Gustav i Georg dawali z siebie wszystko na scenie, dziewczyny szalały. Podczas „Schrei” „śpiewały” głośniej niż Bill, a podczas „Durch den Monsun”, śpiewały wspólnie z Billem każde słowo. Po koncercie, gdy chłopcy zeszli ze sceny, byli zupełnie nakręceni. Jak było? „Świetnie!”, mówi Tom, „co za zaje***** (sorki, ale cenzura ;D) publika”. Potem przechodzi do innego pokoju, tak samo jak jego brat, i pozostała dwójka chłopaków. No i tam poznaje swoje wybranki, które wcześniej znał tylko ze słodkich listów i ładnych zdjęć. Każdą osobno. Tom chcąc pielęgnować swój imagu, przytula fanki i flirtuje na maksa. Jego brat Bill, jest trochę bardziej nieśmiały. Miło wypytuje dziewczyny o szkołę, hobby, ulubioną piosenkę. Gustav to gentelmen. Każda, z 25, które wybrał dostała po 2 buziaki i autograf. A z Milagros (15) nawet tańczył. Georg utrzymuje swój image kobieciarza – daje buziaki, trzyma za rączki, nawet nosi na rękach po całym pokoju, tak jak Lene (15). Potem wszystko notuje ;D. „To po to, żebym mógł się zdecydować na tą właściwą”, mówi. Po tym, jak każda z dziewczyn mogła spojrzeć głęboko w oczy swojemu ulubieńcowi, chłopcy przeszli do innego pomieszczenia. „Którą mam wybrać?” – Bill jest w kropce. „Wszystkie są takie słodkie”. Wraz z bratem Tomem, analizują raz jeszcze całą listę. Tom już zdecydował. „Jedna z nich była najlepsza!”, śmieje się. Także Gustav i Georg dokonali już wyboru. Gustav:, „Gdy tylko weszła do pokoju, wiedziałem, że to ta”. Czas, aby dziewczyny też już się o tym dowiedziały. Chłopcy wychodzą raz jeszcze na scenę, a ich publika cała w nerwach, stoi wpatrzona w chłopaków. „Czy to ja jestem twoją wymarzoną dziewczyną?”, zapytuje się sto par oczu. Bill zdecydował: Evelin (14):”Z nią najlepiej się dogadywałem!”. Tom uczynił Svenje (1 najszczęśliwszą dziewczynę na świecie:” Jest bardzo kreatywna, mamy ze sobą wiele wspólnego. Po za tym, wygląda świetnie!”. Georg, trzyma Jessice (1 po swojej stronie: „Była bardzo miła i otwarta w rozmowie – a oprócz tego ma świetny tyłek!”. Gustav wybrał Mariolę (16), trzymając ją za rękę:” Ma takie mądre spojrzenie. Myślę, że zdecydowałem się na właściwą”. „Nie bądźcie smutne”, mówi Bill próbując, wysuszyć łzy pozostałych 96 dziewczyn, „wszystkie jesteście super słodkie!”. Ale najsłodsza była ta czwórka. „Bardzo się cieszę”, mówi Jessica. „Czuję się świetnie”, opowiada Svenja. Mariola ma tylko błysk w oku. „Jest tak samo świetny, jak go sobie wyobrażałam”, mówi Evelin. Wszystkie spotkają się ponowienie z chłopakami, już wkrótce. Jak dalej potoczą się losy tych czterech par, dowiecie się tylko w waszym BRAVO…

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:21, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::BRAVO 47::..

Dzień pierwszy, godz. 14.30
Jesteśmy ponad chmurami, w samolocie o nazwie Airbus 330. Nie mogę w to uwierzyć, że lecimy na rozdanie nagród MTV Europe Music Awards! Gdy otrzymaliśmy zaproszenie, wszyscy byliśmy totalnie zaskoczeni. Wcześniej zawsze oglądaliśmy Rodanie tych nagród tylko w telewizji. To jest nie do uwierzenia, że teraz jesteśmy tu jako zaproszeni goście. Na jakąkolwiek nominację nie wystarczyło, ale może w przyszłym roku…

godz. 15.35
Samolot ląduje w Lizbonie. „Ktoś z was zna portugalski?”, pyta Gustav, swoich towarzyszy podróży. Haha! Gdy tylko, postawiliśmy swoje stropy na portugalskim lotnisku, zdaliśmy sobie z czegoś sprawę: nikt nas tu nie zna! W Niemczech nie możemy nigdzie wyjście bez naszych ochroniarzy, a tu proszę, możemy spokojnie przejść z samolotu do naszego autokaru. Dziwne uczucie ;D.

godz. 16.30
Nasz hotel, jest czadowy. Najpierw rzuciliśmy się wszyscy na nasze łóżka, „wyłączyliśmy się” dla świata. Później, postanowiliśmy przeszukać nasze torby i zdecydować, w co się ubierzemy na rozdanie, które miało się odbyć następnego dnia. Nic nie jest takie proste. Wszyscy mamy po dwie ogromnie walizki podróżne, ponieważ, prosto z Lizbony, wylatujemy do jakiegoś nieznanego nam miejsca, gdzie przez cztery tygodnie będziemy przygotowywać się do naszej trasy koncertowej.

godz. 19.00
W zasadzie chciałem się spakować i pójść na basen, (który jest na otwartym powietrzu), ale pogoda jest strasznie głupia, dlatego więc postanowiliśmy pójść z chłopakami, pozwiedzać lizbońskie uliczki i zakamarki. Tutaj jest tak pięknie!

godz. 00.03
Idziemy spać, każdy do swojego pokoju, po to żeby każdy mógł się wyspać. Ale i tak, ja i Tom będziemy pewnie przez całą noc gadać. Bardzo się cieszę na myśl o jutrze. Gaszę światło. Dobranoc!

Dzień drugi, godz. 12.10
W końcu mogliśmy się wyspać. W hotelu niestety nie ma już żadnego śniadania. Będziemy musieli w drodze na miasto wstąpić na jakąś stację benzynową i kupić parę bułeczek i rogalików z ciasta francuskiego. A Georg jedną bułkę BiFi (to taka bułka z parówką, coś jak hot-dog, tylko pakowana jak np., jakiś baton).

godz. 12.20
Dostajemy bilety na dzisiejszy wieczór. O ja, ale one są grube, a na nich bardzo grubymi literami jest napisane V.I.P., super!

godz. 13.00
Razem z BRAVO jedziemy wybieramy się na wycieczkę krajoznawczą po Lizbonie. Bardzo cieszymy się, że będziemy mogli bardziej poznać to miasto, no zobaczyć portugalskie dziewczyny ;D. Podczas jazdy autokarem, pukaliśmy w szybę do każdej słodkiej dziewczyny, najbardziej z nas wszystkich wariowali Tom i Georg. Ja oczywiście, najbardziej interesowałem się architekturą miasta ;D, (ta, jasne, bo uwierzę ;D).


godz. 15.33
Głód! Idziemy cos przekąsić do „Hard Rock Cafe”, w której uwielbiamy amerykańskie jedzenie. Wszyscy zamawiają cheesburgera z frytkami, ale ja potrzebuję zjeść dzisiaj coś zdrowszego ;D, więc zamawiam sałatkę z grillowaną piersią z kurczaka. Muszę być dzisiaj niezdatny, ponieważ dzisiaj zapowiada się długa noc. Na ścianie odkryłem zdjęcia Madonny. Nie mogę uwierzyć w to, że dzisiaj będziemy mogli ją oglądać na żywo – ta kobieta to żyjąca legenda.

godz. 17.30
Teraz to już jestem totalnie podekscytowany. Wszyscy ucięliśmy sobie godzinną drzemkę, i dlatego spóźniliśmy się na prywatne przyjęcie. Gustav jest totalnie nakręcony, ponieważ dzisiaj będzie mógł na żywo zobaczyć „System of a Down”.

godz. 19.00
Udało się! Po półtorej godzinie udało nam się dotrzeć do głównego wejścia, i zająć miejsca. Zaraz się zacznie…

godz. 23.15
Ten koncert świetny! Mogliśmy zobaczyć naszych ulubieńców po raz pierwszy na żywo! Nam wszystkim najbardziej podobał się występ Green Day, ale także i pokaz Madonny był super. Występ Robbiego Wiliamsa był bardzo niedbały. Nie mogłem patrzeć, na to, gdy nagle rzucił się w tłum ludzi. Gdy zobaczyłem, że w pewnym momencie jego fani po prostu rzucili go na ziemię, doszedłem do wniosku, że na pewno nie zrobię czegoś takiego podczas naszej trasy! Ten cały show tak mnie wyczerpał, że byłem strasznie śpiący. Chłopaki próbowali mnie jeszcze wyciągnąć na After-Show-Party, ale moje łóżeczko hotelowe mnie wzywało ;D.

Dzień trzeci, godz. 8.23
Teraz jestem na siebie bardzo zły, że nie poszedłem wczoraj z chłopakami na to przyjęcie. Chłopaki wyglądają na strasznie zmęczonych, ale ich oczy aż się błyszczą. Tom poznał dziewczyny z zespołu Pussycat Dolls, a Gustav rozmawiał z wokalistą zespołu System of a Down. Jest strasznie szczęśliwy. Teraz lecimy z powrotem do Niemiec – i bardzo cieszymy się na myśl o naszych fanach.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:22, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::BRAVO 48::..

Każdy z nas ma coś do ukrycia – także Bill, Tom, Gustav i Georg z Tokio Hotel! Tylko w BRAVO, chłopcy spowiadają się ze swoich tajemnic…

Ci chłopcy są zawsze dobrzy na każdą niespodziankę! Do swojego najnowszego singla „Schrei” (Schrei sprzedaży od 25.11), Tokio Hotel dodało, jako specjale podziękowanie dla swoich fanów, dwie całkowicie nowe, wcześniej nie publikowane piosenki „Schwarz” („Ciemność”) i „Beichte” („Spowiedź”). Szczęśliwie dla redaktorki, BRAVO, której udało się wydobyć z Billa (16), Toma (16), Georga (1 i Gustava (17) wszystkie ich sekrety, które wcześniej ukrywali…

BRAVO: Jedna z waszych nowych piosenek nazywa się „Beichte” („Spowiedź”). Tak na serio, jak radzi sobie z tym Tokio Hotel…?
Bill: Znam sceny ze spowiedzią tylko z filmów, i chciałbym tego kiedyś spróbować.
Tom: Ja też nigdy się nie spowiadałem, ale gdybym miał przystąpić do spowiedzi to musiałbym wymyślić coś ciekawego, tak żeby zszokować księdza.

BRAVO: No to jak to jest? Nie macie potrzeby stanąć przed konfesjonałem, czy po prostu nie ma konieczności żebyście się spowiadali?
Bill: Nie, no aż takimi aniołkami to my nie jesteśmy. Ale kto dzisiaj jest grzeczny? Każdy potrafi swoim życiu nieźle namieszać i nie raz coś spieprzyć, to przecież rzecz ludzka. Jesteśmy tacy, jacy jesteśmy, także grzeszymy, ale pomimo wszystko wszyscy chcemy iść do nieba.

BRAVO: Więc jesteście wierzący?
Bill: Nie, absolutnie!
Tom: Ja też nie.
Gustav: Jestem ewangelikiem, ale pawie nigdy nie chodzę do kościoła, i nie modle się. Tylko w Boże Narodzenie chodzę do kościoła z całą rodziną.

BRAVO: Jaki jest wasz największy grzeszek, który popełniliście?
Tom: Jednego dnia ukradłem kluczyki od samochodu, mojego ojczyma, a później wraz z kumplami, odjechaliśmy jego Renault Clio. Na drodze we wsi, żadno auto (w sensie kierowca) nie był nam przychylny, dlatego też wjechałem sam nie wiem, kiedy, w pień drzewa, co spowodowało, wgięcie w samochodzie. Mój ojczym, zastanawiał się, kto na niego najechał i kiedy. I myśli nad tym do dzisiaj…

BRAVO: A co z twoim sumieniem?
Tom: Zawsze staram się wszystkiego wypierać. Ale kiedyś w końcu to, czego się wypierasz cię dopadnie. Może nawet ta spowiedź nie jest wcale taka zła.

BRAVO: Georg a ty co ukrywasz?
Georg: Kiedyś pokłóciłem się strasznie z moim przyjacielem – i miałem się po tym wyczynie na baczności. On biegł po jakimś podwórzu, ja wziąłem telepiącą ręką jakiś kamień i poszedłem za nim. Ponieważ nie miałem już siły, kamień ten wylądował na masce jakiegoś białego Mercedesa-Benz. Dostałem wtedy nagłego przypływu energii i pobiegłem szybko do swojego pokoju, w którym się ukryłem. Po tym wyczynie przez trzy tygodnie nie pokazywałem się na podwórzu. Do dzisiaj jest to nie rozstrzygnięta sprawa…

BRAVO: A ty Bill?
Bill: Kiedyś umówiliśmy się z kumplami, żeby pójść się coś napić ;D, ale żaden z nas nie miał ze sobą kasy. Postanowiliśmy w jednym z barów przeprowadzić, tzw. „próbę odwagi”: który wytrzyma najdłużej wygrywa. Zamówiliśmy masę szampana, i wypiliśmy wiele koktajli, za co dostaliśmy potężny rachunek. Ja wytrzymałem najdłużej ze wszystkich, i kiedy chciałem już odejść, podszedł kelner i żądał pieniędzy. Powiedziałem mu, że muszę tylko na chwilę do toalety. Wtedy wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem tylnym wejściem, ale miałem wtedy stracha!

BRAVO: No a ty Gustav jesteś aniołkiem?
Gustav: Nie no skądże, też mam parę grzeszków na koncie. Kiedyś, gdy razem z moim kumplem bardzo się nudziliśmy, mieliśmy w zanadrzu trochę psich odchodów, które postanowiliśmy zawinąć w gazetę. Taką paczuszkę, postawiliśmy pod czyimiś drzwiami frontowymi zostawić, gdy to zrobiliśmy, podpaliliśmy ją, zadzwoniliśmy do drzwi i ulotniliśmy się. Potem wyszedł jakiś gość, który zobaczył tą palącą się przed jego drzwiami śmierdzącą paczuszkę ;D. Ogień szybko ugaszono, ale gość miał na przed domem taką fajną pozostałość po pożarze co wyglądało bardzo zabawnie!

BRAVO: Czy wszczęliście kiedyś jakąś bójkę?
Tom: My z Billem pierzemy się nieustannie…
Bill: W czwartej klasie wlaliśmy ;D chłopkom z dziewiątej klasy, była to na tyle poważna bójka, że jednemu z chłopaków wypadł ząb ;D!
Georg: Kiedyś podczas jakiegoś tańca (w gazecie piszą o jakimś „Pogotanz”, ale nie znalazłam niegdzie tłumaczenia tego słowa) i walnąłem jednego gościa z telewizji łokciem w gębę, biedaczek zwijał się z bólu…;D.
Gustav: Ja się nie boksuję, ponieważ uważam, że przemoc nie jest dobrym rozwiązaniem spraw…
Bill: Hey, to się nie zgadza. Gustav i ja już nie raz się praliśmy.

BRAVO: To, co było przyczyną?
Bill: Chcieliśmy się tylko tak zabawić, aż w pewnym momencie przeszło to na całkiem seryjną bójkę…
Gustav: Bill siedząc koło mnie strasznie się wiercił, do tego stopnia, że spad tyłem głowy na podłogę. Wtedy popatrzył na mnie oczami jak pięciozłotówki i powiedział, że tego już wystarczy. I gdy go puściłem, z całej siły próbował mnie zepchnąć.
Bill: Niom, trzeba na mnie uważać, bo zawsze kopie nogami. Z Georgem, też zdarzyło mi się już pobić…

BRAVO: Czy pijecie alkohol?
Gustav: Ja nie piję alkoholu.
Bill: Ja tak, czasami, właściwie, czemu nie? Przeciwko czemu jestem najbardziej przeciwny, to narkotyki. Jeszcze nigdy w życiu nie próbowałem nielegalnych narkotyków! (no jeszcze tylko tego by brakowało ;D)

BRAVO: Kiedy po raz pierwszy się upiliście?
Bill: To było na Dzień faceta (nawet nie wiedziałam, że u nich coś takiego jest ;D), który u nas w Magdeburgu jest obchodzony w Dzień Ojca. W tym dniu wszyscy chłopcy spotykają się w jednym miejscu i piją bez umiaru od świtu do zmierzchu. W każdym bądź razie ja się tak upiłem, że nawet nie mogłem wstać i chodzić o własnych siłach…
Georg: No był tak spity, że nawet nie zauważył tego, że całą noc spał na środku polany, i wszyscy się zatrzymywali i śmiali się z niego.
Bill: No i co z tego? Jak ty za dużo wypijesz stajesz się strasznie sentymentalny i do każdego być się tylko przytulał.

BRAVO: Czy chowacie pod łóżkami pisemka dla mężczyzna (czyt. Playboy ;D)?
Georg: Dlaczego pod łóżkiem? U mnie one leżą na biurku.
Bill: Nie potrzebujemy pornosów.

BRAVO: A oglądaliście kiedyś filmy erotyczne?
Bill: No jasne. Mam nawet parę na swoim laptopie. Klasykiem w tej dziedzinie jest „One Night In Paris”, z Paris Hilton, to powinien każdy oglądnąć. Albo ten z Pamelą Anderson i Tommym Lee.

BRAVO: Czy wasi rodzice wiedzą o tym?
Georg: Naturalnie.
Tom: Pewnie się domyślają, że każdy nastolatek oglądał przynajmniej raz w sowim życiu jakiś film erotyczny.

BRAVO: Czy wasi rodzice przyłapali was kiedyś w jakieś pikantnej sytuacji?
Tom: Rodzice mojej koleżanki ;D, nakryli nas kiedyś, jak leżeliśmy razem na łóżku. Czuli się bardziej zakłopotani niż my.

BRAVO: Czy złamaliście serca już wielu dziewczynom?
Bill: Nigdy poprzez rozstanie! Wiemy, że jest wiele naszych fanek, które chciałyby być z nami, ale nie mogą i jest nam z tego powodu bardzo przykro, ale tak już bywa. Nie można zawsze uszczęśliwiać wszystkich ludzi. Ale, i to jest prawda płynąca prosto z głębi serca: nie chcemy skrzywdzić żadnej dziewczyny!

BRAVO: Jak często kłamiecie?
Bill: Ja kłamię dosyć często. Wychodzi mi to bardzo dobrze, trudno się czasem spostrzec, kiedy kłamię a kiedy mówię prawdę.
Tom: Ja także potrafię świetnie kłamać.

BRAVO: Kiedy po raz ostatni kłamaliście?

Georg: Ostatnio to skłamałem na temat moich ocen.
Bill: No tego to ja nigdy nie robiłem. Zawsze pokazywałem swojej mamie wszystkie oceny, a potem strasznie śmiałem się z nauczycieli, bo zawsze nabierali się na moje kłamstwa, gdy mama już zobaczyła moje oceny, uspokajała mnie i mówiła: „Kiedyś się na tym przejedziesz…”. Ale i tak w szkole strasznie kłamię…

BRAVO: A kiedy? W jakich sytuacjach?
Bill: Gdy na przykład zapomnę zrobić zadanie domowe, albo się spóźnię. Wymyślenie jakieś wymówki na poczekaniu nie przychodzi mi ciężko.
Gustav: Ja tam utrzymuję przyjazne stosunki z nauczycielami.
Bill: Ja nie, u mnie wygląda to strasznie.

BRAVO: Czy oszukaliście już kiedyś kogoś?
Bill: Tom i ja mieliśmy kiedyś napisać jakiś referat o karze śmierci. Ściągnęliśmy jedną pracę z Internetu, którą napisała jedna dziewczyna, która dostała za nią +1 (u nas +5), ale nasza nauczycielka dała nam za to tylko 2 (4), ponieważ doszła do wniosku, że ściągnęliśmy tą pracę z Internetu. Można powiedzieć, że i tak mięliśmy szczęście, ponieważ jak nauczyciel dowie się, że praca jest nie samodzielna albo skopiowana od kogoś, to po prostu dostaje się wtedy 6 (1)!.
Gustav: Ach, szkoła. Miałem kiedyś na matmie jedną aplikantkę, która była bardzo ładna…
Georg: Ja uważam, że nauczycielki nie powinny mieć więcej jak 20 lat, powinny być ładnymi, jędrnymi blondynkami!

BRAVO: A propos koloru blond. Druga wasza nowa piosenka jest zatytułowana „Schwarz”

(„Ciemność”). O czy ona jest?
Bill: Ta piosenka opowiada naszą historię. Przeżyliśmy w tym roku tak wiele: pierwsze miejsca na listach przebojów z singlem i albumem, nagrody COMET, wszystkie artykuły w BRAVO. Mamy za sobą tak wiele pięknych chwil i przeżyć, ale co nas jeszcze czeka? Przed nami czeka noc – przyszłość jest dla nas niewiadoma, i nie wiemy jak to z nami dalej będzie. O tym właśnie śpiewamy.

BRAVO: Ta piosenka jest dosyć mroczna. Czy wasza przyszłość maluje się w ciemnych barwach?
Tom: Nie, tylko ta niewiedza. Jesteśmy totalnie podekscytowani, na myśl o tym co nas jeszcze czeka w życiu. Mam nadzieje, że nic negatywnego.

BRAVO: A czy jest w was, chociaż trochę optymizmu?
Bill: Jestem totalnym pesymistą. Patrzę trzeźwo na wszystko.
Georg: Troszeczkę optymizmu to we mnie jest, ponieważ to też jest bardzo ważne, ale dzięki pesymizmowi, człowiek nie oczekuje jakiś wysokich wyników w jakieś sprawie, co sprawia, że pod koniec nie czuje się zawiedziony.
Bill: Chciałbym być optymistą.
Tom: Ja też. Myślę, że optymiści są totalnie super. Moi przyjaciele muszą być optymistami. Nie powinni mnie dobijać. Cieszy mnie to, gdy ludzie, którzy mnie otaczają, są szczęśliwi.

BRAVO: Co powoduje w was wściekłość?
Georg: No nad tym nie muszę się długo zastanawiać: znęcanie się nad zwierzętami!
Tom: Mnie to również martwi. Bardzo mi szkoda tych zwierzaków. Wole już być wegetarianinem.
Bill: Ja też. Zwierzęta nie potrafią się przecież obronić. Ja się pytam, po co ludzie znęcają się nad zwierzętami, co oni z tego mają? Dlaczego ci ludzie nie znajdą sobie przeciwnika swoich rozmiarów?
Georg: Takich typów, najchętniej bym odstrzelił.

BRAVO: Co musiałby zrobić człowiek, żebyście go znienawidzili?
Georg: Uprowadzić kogoś z mojej rodziny.
Bill: Jeśli ktoś, zrobiłby coś ludziom, którzy są blisko mnie i którzy wiele dla mnie znaczą, jeśli coś by im złego zrobił – zabiłbym!
Gustav: Zadręczyłbym go, serio!

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:22, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::BRAVO 49::..

Obłęd! Po 120 godzinach, bilety na pierwszą trasę koncertową Tokio Hotel – „Schrei”, zostały całkowicie wykupione. Tylko w BRAVO, wokalista Bill Kaulitz (16), na parę dni przed rozpoczęciem koncertów, zdradza, co wydarzy się podczas ich występów w ciągu najbliższych tygodni…

„Już nie mogę się doczekać, kiedy zaczniemy dawać czadu!”, Bill jest totalnie nakręcony. Tak samo jak jego kumple z kapeli Tom, Gustav i Georg, odliczają dni to rozpoczęcia, swoich pierwszych występów! Od 4 do 17 grudnia Tokio Hotel będzie szaleć w halach wraz ze swoimi fanami, na 9 koncertach. A fani są tak samo podekscytowani jak sami chłopcy:, „Co się wydarzy na koncertach na żywo?”. O tym, grupa nie wspomina nic, robiąc z tego wielką tajemnice. Od dwóch tygodni chłopcy mieszkają na jednym z pól kempingowych w Osnabrück/Dolna Saksonia. Bill nie wytrzymując jednak, zdradza BRAVO parę tajemnic związanych z koncertami: „Dokładnie przemyśleliśmy wszystko, kiedy ma, jakie światło świecić, i jaką piosenkę, kiedy będę śpiewać”, opowiada. „Już na próbach zdarzało mi się tak wczuwać w piosenkę, że zapominałem o wszystkim – wspaniałe uczucie!”. Przez 70 minut każdego wieczoru tych czworo Magdeburczyków będzie dawać z siebie wszystko, – „ale jeśli fani będą się domagać więcej, oczywiście przewidujemy bisy”, mówi Bill i śmieje się. Pewne jest to, że Tokio Hotel zagrają 12 utworów zamieszczonych na ich debiutanckim krążku, a oprócz tego, jeszcze dwie bonusowe piosenki, z ich pierwszego Maxi-CD, a mianowicie „Schwarz” i „Beichte”- zupełnie na żywo! Żadnych oszustw nie będzie. Bill:” Pakujemy tylko jedne rzeczy, tak jakby na jeden dzień”, pomimo tego, chłopcy podróżują z 40-toma tonami sprzętu oraz z 20 osobową ekipą, ale zawsze przy nich jest jedna osoba producent David, manager trasy koncertowej – Dunja, która zawsze troszczy się o to by wszystko wypaliło z godnie z planem. A Saki, to prawie 2-wu metrowy ochroniarz zespołu, który chroni chłopaków przed „dzikimi” fankami. Aby napełnić swoje żołądki, chłopcy mogą skonsumować duże ilości różnych potraw z makaronu, pizzę oraz –ulubiony napój Tokio Hotel – Red Bull. Strażnik nocnego nie potrzebujemy (wiecie tak w razie jakby ktoś chciał nam zakosić sprzęt), bo podróżujemy nocami, a przesypiamy się w hotelach. „Wtedy możemy się zrelaksować, wykąpać, albo poddać się relaksującemu masażowi”, opowiada Bill. Tokio Hotel chcą być sprawni i wypoczęci dla swoich fanów. Bill nawet zaczął uprawiać codzienny jogging: „Na scenie latam tam i powrotem, dlatego codziennie chodzę z Georgem na trening – nawet, jeśli nienawidzę sportu…”.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:23, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::BRAVO 50::..

TOM Z TOKIO HOTEL

Kurs przytulania z fankami. Podczas gdy inne gwiazdy oraz ich ochroniarze przebywali w „szczelnie” zamkniętych lokalach, chłopaki z Tokio Hotel poszukiwali bliskiego kontaktu ze swoimi fanami, właśnie tak jak gitarzysta Tom (16), podczas After-Show-Party, organizowanego przez radiostację Eins Live w Oberhausen, gdzie zespół został nagrodzony nagrodą „Krone” w kategorii „Najlepszy debiut roku”. Podczas gdy Tom nie mógł spełnić marzenia, jednej ślicznej blondynki, która poprosiła go o autograf („nie mam żadnego markera przy sobie”), zrobiło się spontanicznie i nastąpił gorący flirt jako upominek od gwiazdy.

Na całe sześć dni Tokio Hotel, zaszyło się w Rock-club, po to by dokonać ostatnich poprawek, i doszlifować cały program przed ich pierwszą trasą koncertową. Tylko BRAVO udało się dostać, do ich tajemniczej kryjówki…

To ich pierwsza trasa koncertowa, i znaczy ona dla nich bardzo wiele: Tokio Hotel w drodze po Niemczech. Aby występy dla ich fanów był niezapomnianym przeżyciem, Bill, Tom, Georg i Gustav zaszyli się na sześć dni przed rozpoczęciem trasy koncertowej, w Rockclub w Osnabrück, i dopracowywali plan swoich występów, co do najdrobniejszego szczegółu. „Ponad dwadzieścia razy powtarzaliśmy cały program występów”, wyjaśnia wokalista Bill. Jego brat bliźniak opowiada nam o tym, jak wygląda ich dzień prób: „Oczywiście wszyscy jesteśmy już wyćwiczeni, aby grać równo razem w rytmie. Również czujemy się bezpiecznie skacząc z wysokich podestów…!”. Chłopcy zaczęli bardziej dbać o swoją tężyznę fizyczną „ja z Georgem uprawiamy biegi”, mówi dumny z siebie, Bill, który niczego na świecie nie nawiedzi tak jak sportu. Po ostatniej próbie, perkusista Gustav, basista Georg i gitarzysta Tom, pakują swoje instrumenty. Bill zamiast siedzieć i zajadać jakąś dobrą czekoladę, udaje się na scenę i myśli o zbliżającym się zdarzeniu: „Strasznie się cieszę, na myśl o tym…!”. A co przygotowali chłopcy z Tokio Hotel, na występy podczas swojej pierwszej trasy koncertowej? Tom odpowiada za wszystkich: „Jesteśmy bardzo podekscytowani i pozwolimy żeby to do nas w końcu dotarło”. „Przenosząc” się w ich młodzieńczą przeszłość, wyjaśnia jeszcze: „Imprez i panienek na pewno nie będzie, mamy tylko zamiar grać, i tworzyć muzykę”. Ruszamy, więc!

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elfka
Dziewczyna Toma ;]



Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 2296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien (Las Elfów)

PostWysłany: Pią 17:23, 20 Sty 2006    Temat postu:

..::BRAVO 51::..

Najpierw start trasy marzeń: wypełnione po brzegi sale koncertowe, tłumy fanów, świetne nagłośnienie, cały zespół w świetnej formie. Potem nagłe odwołanie dwóch koncertów w Köln i Hamburgu! Co będzie dalej z Tokio Hotel? Protokół z chaotycznego tygodnia…

Początek był taki świetny dla chłopaków z Tokio Hotel. Na koncert rozpoczynający trasę koncertową w Leipzig przyszło blisko 3.000 fanów! Tuż przed koncertem krzyczeli oni tak głośno, że błona bębenkowa w uszach zaczynała wibrować i trzeba było sobie zatkać uszy. Gdy usłyszano szelesty dochodzące ze sceny, serca zaczęły bić wszystkim szybciej. Najpierw wyszedł perkusista Gustav – na wpół ubrany. Potem Georg i Tom. Na scenie jest ciemno, tylko trzy wielkie plamy światła oświetlają scenę. Zaczynają grać pierwsze dźwięki ich piosenki „Jung und nicht mehr jugenfrei”, ale gdzie jest Bill? Na początek 16-letni wokalista skacze z podestu na scenę! Chłopcy z Tokio Hotel dają takiego czadu, że cała hala drży w posadach. „Witamy na trasie koncertowej „Schrei””, woła Bill przez megafon. „Krzyczcie tak głośno jak tylko możecie!”. Na reakcje fanów nie trzeba długo czekać. „Macie już dość?”, pyta z zaciekawieniem. Oczywiście, że nie!, i na nowo rozpoczyna się cała zabawa. Przy „Schrei” Bill potrzebował użyć megafonu. Fani śpiewają każde słowo razem z nim i tupią w rytm muzyki. Na koniec piosenki 13-letnia Helena miała niepowtarzalną okazję wejść na scenę i zaśpiewać razem z Billem. Wraz z nim krzyczeli do mikrofonu ostatnie linijki piosenki. „Bill tak fajnie krzyczał”, mówiła potem wzruszony głosem. Romantycznie zrobiło się podczas ballady „Rette mich”, podczas której jest tylko jedna plama światła na scenie, która oświetla Billa – a pozostali członkowie zespołu stoją w ciemności. Po niepowtarzalnych 78 minutach, 14 piosenkach i trzech bisach, cała czwórka schodzi ze sceny, zupełnie wycieńczona i spocona. Są super szczęśliwi, że ich trasa koncertowa tak świetnie się rozpoczęła i już nie mogą się doczekać kolejnych koncertów. Ale dwa dni później, następuje totalny szok: Bill i Gustav zachorowali na grypę! Teraz lekarze musza zdecydować, jak dalej potoczą się ich losy. Wyrok jest jednoznaczny: trzy dni zupełnego spokoju i leżenie w łóżku. Grupa jest zupełnie bezradna, a trwały tak intensywne przygotowania, tak bardzo się cieszyli i nie mogli się doczekać spotkania z fanami. Ale w zasadzie nie ma się wcale, co dziwić, że ich organizmy odmówiły posłuszeństwa. Od końca lipca Tokio Hotel są nieustannie w stresie. Jeżdżą z jednego miasta do drugiego, codzienne wywiady, sesje zdjęciowe, programy w telewizji, gale rozdań nagród i nie więcej jak cztery godziny snu dziennie. Już na drugim koncercie „Schrei”, zarówno Gustav jak i Bill wyglądali dosyć niewyraźnie. Podczas przyjęcia zorganizowanego, z okazji osiągnięcia tego, że płyta Tokio Hotel „Schrei” zyskała status platynowej (ponad 200.000 sztuk sprzedanych), Bill miał straszną chrypę, i powinien oszczędzać swój głos. Z imprezy chłopcom nic nie wyszło, ponieważ opuścili swoje własne przyjęcie po 20 minutach! Zamiast imprezować, Tokio Hotel woli się oszczędzać, ale rzeczywiście było już dosyć późno, chłopcy po prostu za wiele przeżyli w tym dniu. Tak, więc przez dwa wieczory, czekając na koncerty, na wpół ubrany, fanom to jednak nie przeszkadza, a Gustav się przy tym nabawił przeziębienia. A Bill miał również przy tym pecha! Podczas małej bijatyki w żartach, podczas której Georg niechcący walną Bill, złotą statuetką Bambi. Przy tym wokalista zespołu złamał sobie lewy siekacz! Na szczęście dentysta Billa, szybko uporał się z tym problemem, i zdążył to naprawić. „Ale co z jego głosem?”, pytają zatroskani fani. Jeżeli ktoś nie wyleczy dobrze grypy, może na zawsze zrujnować sobie barwę głosu! Bill nie powinien od siebie teraz zbyt dużo wymagać, a wyjść na scenę powinien dopiero wtedy, gdy naprawdę będzie w pełni zdrów. „Podczas występów na żywo dajemy z siebie wszystko”, zapewnia Tom. Ale żeby tak było muszą być w pełni zdrowi.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Różne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin