Forum Tokio Hotel
www.podparasolem.fora.pl -> nowe forum adminek, dla dziewczyn.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

'Po prostu uwierz...'

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Libertee
Fanka Tokio Hotel ;)



Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domu nad jeziorem^^

PostWysłany: Nie 1:55, 26 Lis 2006    Temat postu: 'Po prostu uwierz...'

Opowiadanie to debiutowąło już na innym forum o TH. Ale chciałam zobaczyć co wy o tym sądzicie. Ta jednoczęściówka jest pierwszą w moim dorobku.
~
Prawdę mówiąc od pierwszych dni mojego żywota chciałam być lekarzem. Chyba przypadkiem wpoili mi to przy przecinaniu pępowiny. Tak więc zaraz po zamieszkaniu w Berlinie postanowiłam uczyć się wszystkiego co przybliży mnie do tego zawodu.
Nigdy nie byłam kimś wielkim. Chociaż jeżeliby licząc to, że uznawano mnie za chodzący seksapil, to jednak kimś byłam.
Audrey Constantine to ja. Od trzech lat jestem lekarzem w jednym z berlińskich szpitali. Chirurg, jak to dumnie brzmi, jeden z lepszych w całym mieście. Jednak gdy ktoś widzi 24letnią kobietę, która całe dnie spędza na ratowaniu ludzkiego zycia, zaczyna się śmiać. Tak po prostu. Mimo iż nie specjalnie się tym przejmowałam, to jednak w pamięci pozostają przykre słowa sfrustrowanych egoistów.


Wysoka brunetka o turkusowych oczach skończyła pisać właśnie ostatnie zdanie w swoim szarym notesie. Przeleciała jeszcze wzrokiem po całości i schowała zeszyt do czarnej torby, która pobłyskiwała w świetle zwykłej żarówki.
- Doktor Constantine? – Do pomieszczenia służbowego wbiegł zasapany sanitariusz.
- Co się dzieje? – Zapytała łapiąc w pośpiechu za stetoskop.
- Czołowe zderzenie, dwóch nastolatków. Jeden jest w stanie krytycznym, wykrwawia się. Drugi ma niewielki uraz głowy. – Opowiadał nowo przyjęty blondyn, kiedy biegli przez sterylnie czysty korytarz.

Dobiegli do sali operacyjnej. Wszystko było już przygotowane, czekali jedynie na Audrey. Kobieta wiedziała, że liczy się życie kolejnego dzieciaka, który jeszcze będzie miał czas na skruchę i ostatnie namaszczenie. Wiedziała, że i tym razem da się coś zrobić. Widziała w zyciu cięższe przypadki.
Pielęgniarka zatamowała już krwotok, więc i ona mogła przystąpić do roboty. Jednak na pierwszy rzut oka było widać, że chłopak nie bronił się przed śmiercią, która zbliżała się co raz to większymi krokami.
Po chwili głuchej ciszy, przyszedł czas na najgorsze.
- Migotanie komór! Defibrylator! – Krzyknęła przerażona Audrey.
Pierwszy raz widziała tak szybkie poddanie się organizmu. Popatrzyła chłopakowi w oczy. Piękne orzechowe oczy.
Kolejny wstrząs.
- Zgon nastąpił o 23:47. – Powiedziała i zniknęła za drzwiami.
Gdy tylko pojawiła się na korytarzu podbiegli do niej dwaj chłopcy.
- Co z nim? – Zapytał spanikowany blondyn.
- Ktoś z rodziny?
- Nie, przyjaciele z zespołu.
- Ten brunet to jego brat? – Zapytała po chwili ciszy. Wiedziała, że skądś ich znała.
- Bill? To jego brat bliźniak, ale czy to znaczy, że on nie żyje?
- Przykro mi… - Mruknęła i spuściła głowę.
Czuła się mordercą, który wbija im nóż w serce. Po raz kolejny miała uczucie, że to przez nią ginie kolejna osoba.
*
Sala raziła czystością. Smutek bił z każdej strony. Po środku niewielkiego pomieszczenia jedno łóżko, a w nim brunet, który był nieobecny. Audrey usiadła pry łóżku, a chłopak spojrzał wprost w jej piękne oczy.
- Co z nim? Czy Tom żyje? – Krzyknął i rozpłakał się jak małe dziecko.
- Pamiętasz wasze największe marzenie? – Zapytała brunetka a Bill pokręcił twierdząco głową. – Co nim było?
- Nie rozstać się nigdy i być szczęśliwym.
- Tak więc… - Spojrzała na kartę pacjenta, nie pamiętała jego imienia. – Bill, pierwszą część marzenia uznaj za niespełnioną, ale drugą możesz zrealizować. Nie od razu. Ale pamiętaj, że Twój brat…
- Tom…
- Że Tom jest tam na górze i czuwa nad Tobą. Pewnie nie chciałby żebyś po nim płakał. Pamiętaj, że zawsze będzie przy Tobie.
- Jego już nie ma… - Mruknął zdesperowany chłopak, a po jego policzku spłynęła jedyna, samotna łza. Audrey podała mu chusteczkę.
- Jest. Zawsze będzie. Pamiętaj, że zawsze będziesz miał go tutaj. – Wskazała na serce.
- Tak się tylko mówi…
- Wenn nichts mehr geht, werd' ich ein engel sein - für dich allein. – Powiedziała po cichu.
- Chciałbym w to wierzyć.
- Po prostu uwierz…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 21:23, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Lindsay Lohan Doing A Hung Guy!
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin