Tokio Hotel

goo_gu · Wysłany: Nie 14:55, 12 Mar 2006 Temat postu:

No coś Ty? Cytyrynki są pycha! Very Happy

Kiedyś jak byłam na diecie (oj dawno to było Razz

) To wpieprzałam codzniennie cytryny Very Happy

Jedna męczyłam chyab z godzine... hehe, ale mi smakowała Very Happy

Paula · Wysłany: Nie 15:00, 12 Mar 2006 Temat postu:

a pomogło to? te cytrynki??

goo_gu · Wysłany: Nie 15:08, 12 Mar 2006 Temat postu:

yyyy... no nawet nawet. Wiesz jak zjesz przez cały dzień 3 cytryny, to nie dosyć że już nie bedziesz miała ochoty jeść nic innego, to jeszcze z siebie dumna ze dałaś rade Very Happy

Paula · Wysłany: Nie 15:10, 12 Mar 2006 Temat postu:

heh ja to sie krzywie przy 3 plasterku Razz

goo_gu · Wysłany: Nie 15:20, 12 Mar 2006 Temat postu:

Ja przy pierwszym nawet Very Happy

Ale kiedyś pamietam (to było starszne) założyłam sie z kolegą kto zje pierwszy cytryne. oOkropne. Bo nawet jej nie szamałam po kawałeczku, tylko tak... tak AAAMM i po pół cytryny.

wera00 · Wysłany: Nie 16:24, 12 Mar 2006 Temat postu:

niech ci goguu powiedzą dziewczyny jak ja jem cytryny..jak jabłka...uwielbiam
ps:bez cukru..
jestem jakaś pier@$#@ bo uwielbiam jak mnie kwasi

Elfka · Wysłany: Nie 18:47, 12 Mar 2006 Temat postu:

wera to smacznego Very Happy

i raczej pierolnieta nie jestes Very Happy

goo_gu · Wysłany: Nie 19:43, 12 Mar 2006 Temat postu:

Łoo stara!! Ja to lubie czasmi se zjeść cytrynkę jak mam gorzej humorek, bo jak zaczne się wściekać tym kwaszeniem to wszytsko inne mi przechozi Razz

Elfka · Wysłany: Nie 19:45, 12 Mar 2006 Temat postu:

hehe kiedys to wyprobuje Very Happy

goo_gu · Wysłany: Nie 20:26, 12 Mar 2006 Temat postu:

No cytryna normalnie wykwasza wszytskie problemy Very Happy

wera00 · Wysłany: Nie 20:46, 12 Mar 2006 Temat postu:

o dobra nawet i taka wymówka

goo_gu · Wysłany: Nie 20:54, 12 Mar 2006 Temat postu:

To nie wymówka! Sama prawda! Razz

wera00 · Wysłany: Nie 21:00, 12 Mar 2006 Temat postu:

hie hie..może ..ale ja tak nie mam Razz

klaudusia

lady Black

a jam 1 qpelcie
i tu była ....
ale poszła
odeszła
była i to długo...
...

deesse

ja miałam całe grono przyjaciół, ale jakoś tak się pokruszyło. Teraz mogę swoja przyjaciolka nazwac chyba tylko 2 osoby, ale tylko jednej ufam bezgranicznie. wiesz o kim mówię, simple????

simple

chyba wiem o kim mówisz deesse Very Happy

tez miałam calutkie grono przyjaciól z tym ze stopniowo zaczelo sie wykruszać najbliższa mojemu serduszku jest Bro moje słonko, moja pocieszajka Wink

znamy sie od 3 lat (calutkie gimnzajum) na początku było fajnie potem sie coś spieprz*** nie gadałyśmy jakieś poł roku albo i więcej .... potem jak już sie pogodziłyśmy to zostało chyba tak na amen .. ja się nie pozbęde jej a ona mnie, z nia to bym w ogień skoczyła gdyby to miało pomóc Wink

Ona jest najbliższa, reszta to takie przyjaciółki często już tylko z nazwy ...

deesse

aż sie popłakałam... bo widzicie z Effcią to jest tak, że ona o mnie dba, nawet gdy jej o to nie prosze. Zawsze wie czego potrzebuje, pociesza, przytula i jest najkochańsza na swiecie. I bywało różnie miedzy nami, ale teraz wiemy, ze musimy pielęgnowac nasza przyjzn co uczynimy dzis za jakas godzinke... FK koch cię jak CHOLERA JASNA

simple

i o to chodzi po to ma sie przeciez przyjaciol zeby dbali nie pytani o to Wink

no nie ??:> zreszta bro to takie kochane stworzonko!! dabajmy o nasze przyjaznie pilegnujmy je zeby kwitly jak najdluzej, zeby trwaly wiecznie Wink

deesse

święte słowa... Niestety w moim przypadku kilka wielkich przyjazni okazalo sie pomyłką, ale z Effcią to wiem ze bedzie inaczej. Bo to jest taka juz inna przyjazn, oparta na czyms innym niz tylko "lubie spedzac z nia czas"